Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Kong: Wyspa Czaszki"!
Nie oszukujmy się, poza absolutnymi fanatykami futrzanego monstrum, mało kto ekscytował się kolejną wariacją na temat "King Konga". Ot, kolejne pokolenie producentów mierzy się z tematem, próbuje założyć nelsona klasyce i wyjść z tego z paroma dolcami w kieszeni – a że chętni na obejrzenie takich zawodów zawsze się znajdą, to nie trzeba się specjalnie wysilać. Tym bardziej, że na głównym stanowisku zasiadł kinowy gołowąs, który na koncie ma zaledwie jedną niszową pełnometrażową produkcję.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!