Jak już napisałem, jej lecznicze czary nie przydały mi się niemal wcale - każdy bohater taszczył ze sobą kilkadziesiąt amuletów skrzepu, krwi i serca, a że podczas włączania ekwipunku nie wyłącza się pauza (jak w BG)..."Wezwanie błyskawic" jest rzecz jasna dobrym czarem, ale mój Bezimienny-mag już wtedy sam znal analogiczne potężne, obszarowe zaklęcia (a do tego jeszcze Ignus i Dak'kon).
Co do drugiej części wypowiedzi - masz oczywiście słuszność, sam się zresztą asekurowałem w moim poście, że to ciekawa postać. Problem w tym, że u mnie ta ciekawość ograniczyła się do niemożliwego do przeczytania pamiętnika, kilku rozmów z Bezimiennych, spięcia z Vrishką (czy jak jej tam było) oraz paru gadek Nie-Sława versus Anna. Nie wiem więc, czy jest sens "strzelać sobie samobója" i tracić cenne doświadczenie (tudzież, jak kto woli, miejsce w drużynie)?
Co do drugiej części wypowiedzi - masz oczywiście słuszność, sam się zresztą asekurowałem w moim poście, że to ciekawa postać. Problem w tym, że u mnie ta ciekawość ograniczyła się do niemożliwego do przeczytania pamiętnika, kilku rozmów z Bezimiennych, spięcia z Vrishką (czy jak jej tam było) oraz paru gadek Nie-Sława versus Anna. Nie wiem więc, czy jest sens "strzelać sobie samobója" i tracić cenne doświadczenie (tudzież, jak kto woli, miejsce w drużynie)?