Wiecie co dziś za dzień? Tak, tak, środa, ale nie taka zwykła środa. To dzień, w którym dochodzi do przesilenia międzygalaktycznej mocy Jedi, więc May the 4th be with You!.
Większość epizodów sagi miała swoją premierę właśnie w tym miesiącu, a sama kwestia została podchwycona przez fandom Gwiezdnych Wojen i po dziś dzień świętowana na całym świecie.
Nie mogłoby być inaczej również na łamach GE, gdzie w redakcyjnych szrankach fandom trzyma się mocno. Z tego tytułu w dzisiejszej odsłonie Fantastyki w Kadrze prezentujemy recenzję III epizodu – "Zemsty Sithów", zwłaszcza że już jutro nadejść ma Revenge of the 5th (dobrze, dobrze – dość już tych sucharów jak na jeden news).
(...) Zaskakująco, najsłabszym ogniwem produkcji okazała się Natalie Portman, wcielająca się w Padmé Amidalę. Sprowadzenie jej do roli marionetki w "Ataku klonów" było niczym w porównaniu do tego, co zrobili z nią w trzeciej części nowej trylogii. Tutaj rola tej początkowo silnej kobiety sprowadza się do siedzenia na kanapie w oczekiwaniu na ukochanego, a gdy ten w końcu przyjdzie do niej rozładować złość, to karmi go głodnymi kawałkami, mówiąc totalne pierdoły i wykazując się całkowitym niezrozumieniem jego problemów.