Tak zapytam retorycznie, bo pewnie to oczywiste, ale czy wybieracie się na premierę czy też już dawno zapomnieliście o tym tytule i nawet nie będziecie oglądać tego, jak puszczą za 5 lat w Wielkanoc? A może promocyjne filmiki was zniechęciły?
Na projekcję wziąłem nawet wolne w pracy, więc moje działanie nie wymaga komentarza .
Oczywiście nie wybieram się na premierę, ani raczej nie zajrzę do kina na to później. Seria skończyła się dla mnie na wypuszczeniu III części. Disney wydaje się być bardziej zainteresowany robieniem pieniędzy na marce a nie stworzeniem jakiejś skończonej całości. Poza tym już się przejadłem ich produkcjami (głównie przez Piratów).
Uczciwie wysłucham opinii kolegów fanów gwiezdnych wojen o filmie po premierze i podejmę decyzję o ewentualnym zmianie zdania
A ja chętnie na to pójdę, ale pewnie nie w tym roku kalendarzowym. Wolę uniknąć siorbiących i chrupiących tłumów, ale też szkoda mi brać wolne w pracy - jest go tak mało;p
Dla uniknięcia spoilerów po premierze (których na pewno będzie multum) i przede wszystkim z powodu tego, że zwiastuny zrobiły na mnie świetne wrażenie, a jestem fanem "Gwiezdnych wojen" - już mam zakupiony bilet na premierę. Nie było innej opcji
Ostatnio poszedłem do kina i obejrzałem "Ostatni jedi". Mimo iż wyszedłem z seansu całkiem zadowolony to czułem też lekki niedosyt. Po pierwsze to co stało się na końcu filmu, było mocno naciągane. Po drugie cały wątek misji Finna okazał się zwykłym zapychaczem. No i scena z Leią w próżni wywołała mi na twarzy uśmieszek politowania.
A co mi się podobało? Przede wszystkim fakt, że reżyser nie próbował na siłę kopiować pomysłów z "imperium kontratakuje" tylko poszedł swoja drogą co tylko wyszło filmowi na dobre, choć oczywiście jest kilka nawiązań. Film jest też bardziej poważny niż poprzednia odsłona, choć znajdzie się również trochę humoru. Do tego rozbudowanie relacji Rey i Kylo Ren. Ta pierwsza postać jest równie dobra, co w "przebudzeniu mocy", ta druga zrehabilitowała się za tamten występ i widać, że ma potencjał. Oczywiście podobał mi się też cały występ Luke Skywalkera, z wyjątkiem ostatnich scen, które były mocno przesadzone. Do tego wszystkiego trzeba dodać świetne efekty specjalne podczas walk w kosmosie.
Jak na razie nową trylogię oceniam lepiej niż epizody I-III i z zainteresowaniem czekam na finał.
NIe no, gorszego syfu dawno nie wypuszczono. NIe tylko, że w swojej lidze budżetowej, bo filmy klasy B i C są ambitniejsze niz ten shit. Całość dziurawa fabularnie jak ser szwajcarski, z widzów robi się idiotów... No i ta wszechobecna "postępowa" propaganda kosztem fabuły scenariusza. Mocne 2/10, bo trzeba się zmusić by ten shit obejrzeć do końca, a piszę to jako osoba lubiące universum Star Wars i fan gatunku