[Otchłań] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Otchłań"!

Największym zagrożeniem dla historii osadzonych w realiach uniwersum zdefiniowanego tak mocno jak "Metro" jest wtórność. Obawy o powtarzalność kolejnych koncepcji oraz schematyczność ich wykonania rodzą się automatycznie w umyśle potencjalnego odbiorcy nowej "powieści z cyklu...". Trudno się temu dziwić zwłaszcza w wypadku gatunku postapo. Opakowywanie kolejnych produktów w efektowne hasła, takie jak "Pierwsza polska powieść Metro 2033", nie zda się na wiele, jeśli reklamowana nimi treść nie okaże się dostatecznie intrygująca i nowatorska. Pogodzić oryginalność z wiernością wobec wymogów franczyzy, nawiązać do najlepszych, najbardziej lubianych przez fanów serii pomysłów, jednocześnie nie kopiując ich, a do tego wszystkiego dodać szczyptę regionalnego "folkloru", ale inaczej niż zrobił to wcześniej inny autor. Zachwycić czytelników, nie wkurzyć recenzentów... Czy w wypadku nowej, bodaj sześćdziesiątej trzeciej już odsłony serii "Metro" (lecz dopiero drugiej z polskim rodowodem) spełnienie wszystkich tych wymogów jest jeszcze w ogóle możliwe?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Chwila 63?! Oni to maszynowy produkują czy może mają zastęp chińskich dzieci, które to piszą za dwa dolce?
Odpowiedz
Na szczęście nie Przyczyna jest dość prosta - popularność serii. Wystarczy, że w sześciu różnych krajach znajdziesz dwóch autorów chcących dodać swoją "cegiełkę" do całości raz na 2-3 lata i już robi się 60 pozycji na jednej półce. Faktycznie jednak to Rosjanie, co zrozumiałe, wiodą prym, wśród autorów kolejnych odsłon serii jest ich bodaj ze dwudziestu. Pozostali to Włosi, okazyjnie Anglicy oraz, od niedawna, Polacy
Odpowiedz
← Artykuły

[Otchłań] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...