Czy wy też macie wrażenie, że polska scena muzyczna robi się coraz ciekawsza i powiedzmy "zachodnia", choć nie lubię tego stwierdzenia. Ostatnio mam taki hype na polskich wykonawców alternatywnych, zwłaszcza ich okrywanie. Zauważyłem także, że mnogośc tych programów typu Idol spowodowała wypływ niezłych głosów i koncepcji na muzykę. Czasem jestem w szoku przeszukując YouTube, Last.fm czy słuchając radia, że dana piosenka/klip jest produkcji polskiej. Po prostu nie spodziwałem się, że to możliwe po tym etapie w polskiej muzyki, gdzie przeważał dość kiczowaty tekst i mało intrygujące klipy.
A może to też sprawa tego, że coraz łatwiej się wypromować bardziej alternatywnym artystom, którzy mogą przebić się do głównego nurtu, ale potrzebują kopa (jak Mela Koteluk, Domowe Melodie). Internety zmieniają świat!
Wspominam o tym, bo ostatnio miałem masę ciekawych odkryć - Natalia Nykiel (choć na koncercie lepszy bit niż w teledyskach), Cosovel (moja nowa miłość), The AND (uwielbiam ten smaczek lat '80), Mary Komasa (moja muzyczna nimfa), Fismoll (ten liryzm), Zagi (kocham ukulele!), SONIAMIKI (ciekawe połączenia słów), Snowid (pagan disco zawsze dobre do poskakania), BOKKA (brzmią tak amerykańsko), ZAMILSKA (moja aktualna królowa techno), LASS (odkryłem ją lata temu, gdy jeszcze była Kasią Klimczyk i grała typowy pop, teraz moja polska Grimes, a koncerty magiczne), Sarsa (pewnie wszyscy już wszyscy słyszeli, ale ten tekst do mnie przemawia), Daniel Spaleniak (lubię czasem minimalistyczne piosenki), Iza Lach (może nic wyróżniającego się, ale jakoś mnie do siebie przekonała), Kipikasza (jak dotąd najlepszy jaki widziałem w poznańskim Dragonie, polecam folkowe treści, zwłaszcza po rozpadzie Żywiołaka - to był zespół), Ralph Kamiński (choć sam jeszcze z nim się trudzę, co o nim sądzić) no i kilku innych, ale co ja będę tak wypisywał w nieskończoność.
A wy jak sądzicie, prawda to czy tylko moje subiektywne spostrzeżenie?
No i sry, za to, że głównie to popowo-alternatywno-elektryczno-techno w zestawieniu, ale rockowo-punkowa scena polska nadal mnie nie urzekła, na razie bryluję wśród zagranicznych artytów. A hip-hopu nie słucham często.
A może to też sprawa tego, że coraz łatwiej się wypromować bardziej alternatywnym artystom, którzy mogą przebić się do głównego nurtu, ale potrzebują kopa (jak Mela Koteluk, Domowe Melodie). Internety zmieniają świat!
Wspominam o tym, bo ostatnio miałem masę ciekawych odkryć - Natalia Nykiel (choć na koncercie lepszy bit niż w teledyskach), Cosovel (moja nowa miłość), The AND (uwielbiam ten smaczek lat '80), Mary Komasa (moja muzyczna nimfa), Fismoll (ten liryzm), Zagi (kocham ukulele!), SONIAMIKI (ciekawe połączenia słów), Snowid (pagan disco zawsze dobre do poskakania), BOKKA (brzmią tak amerykańsko), ZAMILSKA (moja aktualna królowa techno), LASS (odkryłem ją lata temu, gdy jeszcze była Kasią Klimczyk i grała typowy pop, teraz moja polska Grimes, a koncerty magiczne), Sarsa (pewnie wszyscy już wszyscy słyszeli, ale ten tekst do mnie przemawia), Daniel Spaleniak (lubię czasem minimalistyczne piosenki), Iza Lach (może nic wyróżniającego się, ale jakoś mnie do siebie przekonała), Kipikasza (jak dotąd najlepszy jaki widziałem w poznańskim Dragonie, polecam folkowe treści, zwłaszcza po rozpadzie Żywiołaka - to był zespół), Ralph Kamiński (choć sam jeszcze z nim się trudzę, co o nim sądzić) no i kilku innych, ale co ja będę tak wypisywał w nieskończoność.
A wy jak sądzicie, prawda to czy tylko moje subiektywne spostrzeżenie?
No i sry, za to, że głównie to popowo-alternatywno-elektryczno-techno w zestawieniu, ale rockowo-punkowa scena polska nadal mnie nie urzekła, na razie bryluję wśród zagranicznych artytów. A hip-hopu nie słucham często.