Kiedyś przeczytałam Millennium. Ponieważ byłam chora wciągnęłam całą trylogię w jakiś tydzień, a zazwyczaj raczej czytam powoli. Później kupiłam w kiosku, nawet nie wiem do końca dlaczego (pewnie jak zwykle dlatego, że potrzebowałam przygarnąć nową książę), coś, co na fali popularności Millenium zatytułowano "Dziewczyna, która chciała umrzeć" albo jakoś tak. W oryginale było "Box 21".
Zatem moje pytanie brzmi: czytujecie jakieś kryminały z północy? Może nawet niekoniecznie szwedzkie, ale takie ogólnie skandynawskie? Wiem, że teraz to niemal oddzielny gatunek, a natłok jest niesamowity, dlatego zastanawiam się, czy cokolwiek z tego jest podobnie strawne jak Millenium, czy raczej nie bardzo?
Zatem moje pytanie brzmi: czytujecie jakieś kryminały z północy? Może nawet niekoniecznie szwedzkie, ale takie ogólnie skandynawskie? Wiem, że teraz to niemal oddzielny gatunek, a natłok jest niesamowity, dlatego zastanawiam się, czy cokolwiek z tego jest podobnie strawne jak Millenium, czy raczej nie bardzo?