Udało ci się w ostatniej chwili zrobić unik i broń przeciwnika przejechała ci niegroźnie po skórze zostawiając krwawą szramę. Kierowany rządzą mordu, starałeś się położyć obcego na ziemi i dokończyć. Szarpałeś swoim butem o nogę przeciwnika lecz zamiast uzyskać oczekiwany efekt, wręcz pogorszyłeś swoją sytuację. Obcy wypuścił ze swojej ręki ostrze, i silnym chwytem złapał cię za gardło. Poczułeś jak zaciska się na twojej szyi, coraz mocniej i mocniej. Zacząłeś odczuwać coraz większy ból oraz brak powietrza zaczynał dawać się we znaki. Nietrudno było by przewidywać dalszy ciąg tej walki, gdy nagle przed twoimi oczami mignęła czerwona smuga, rozwalając głowę twojego adwersarza.
Śmiertelny uścisk puścił twoje gardło, zaczerpnąłeś powietrza jak ryba wyciągnięta z wody. Spojrzałeś w stronę z której padł strzał. To Herwert z przyłożoną bronią celował w twoją stronę, zaraz potem skrył się za umocnieniem by wycelować i wypalić kolejną wiązkę w dal.
Rozejrzałeś się dookoła, przeciwnicy którzy wdarli się do okopów leżeli już martwi, ale zabierając ze sobą wielu gwardzistów. Krew zaczynała tworzyć małe kałuże.
Śmiertelny uścisk puścił twoje gardło, zaczerpnąłeś powietrza jak ryba wyciągnięta z wody. Spojrzałeś w stronę z której padł strzał. To Herwert z przyłożoną bronią celował w twoją stronę, zaraz potem skrył się za umocnieniem by wycelować i wypalić kolejną wiązkę w dal.
Rozejrzałeś się dookoła, przeciwnicy którzy wdarli się do okopów leżeli już martwi, ale zabierając ze sobą wielu gwardzistów. Krew zaczynała tworzyć małe kałuże.