Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Dishonored: The Knife of Dunwall"!
Dla mnie „Dishonored” był najlepszą grą roku 2012. Nie „Mass Effect 3”, „The Walking Dead” czy „Assassin's Creed 3”. Bez DLC dostępnych w dniu premiery, z gameplayem bardziej rozbudowanym niż łażenie w kółko i okazjonalne pogawędki z NPC-ami oraz mającym poziom trudności niekończący się na maltretowaniu dwóch przycisków. Niestety był też krótki (grając pierwszy raz skończyłem główną historię w 15 godzin). Nic dziwnego, że fani domagali się powrotu do magiczno-przemysłowego świata Wysp. Taka okazja nadeszła 16 kwietnia 2013.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!