O ile "Avengers: Czas Ultrona" zostanie z całą pewnością największym przebojem obecnego sezonu wiosennego, to właśnie "Mad Max: Na Drodze Gniewu" może okazać się jego najmilszą niespodzianką. Każda kolejna zajawka potwierdza, że szykuje nam się wzorcowy wysokooktanowy hit, który został podparty brudną, brutalną oraz bezlitosną wizją przyszłości. Klimaty postapkaliptyczne, do jakich przyzwyczaił nas kiedyś George Miller.
class="lbox">Oby to nie były czcze zapowiedzi, ale wszystko wskazuje na to, że "Wojownik Szos" w końcu odnalazł właściwą drogę, aby zadowolić fanów klasyki oraz nowoczesności.
Plik wideo nie jest już dostępny.
[Opis dystrybutora] Prześladowany przez demony przeszłości Mad Max uważa, że najlepszym sposobem na przeżycie jest samotna wędrówka po świecie. Zostaje jednak wciągnięty do grupy uciekinierów przemierzających tereny spustoszone przez wojnę nuklearną (Wasteland) w pojeździe zwanym War Rig, prowadzonym przez Imperatorkę Furiosę. Uciekają z Cytadeli sterroryzowanej przez Immortana Joe’ego, któremu odebrano coś wyjątkowego.
Rozwścieczony watażka zwołuje wszystkie swoje bandy i wytrwale ściga buntowników, podczas gdy na drogach toczy się wysokooktanowa wojna.
Premiera 22 maja. W rolach głównych zobaczymy Toma Hardy'ego, Charlize Theron oraz Nicholasa Houlta. Reżyseruje ojciec sagi o "Wojowniku Szos" – George Miller.