class="lbox">
Kto w dzieciństwie nie bał się ciemności? Nie chował się pod kołdrą ze strachu? Nie słyszał dziwnych odgłosów lub nie obawiał się, że obok może stać przerażająca zjawa? Myślę, że z podobnymi problemami wielu się borykało (lub boryka). Coś jednak w tej ciemności jest, że budzi tak nieprzyjemne uczucia. To ona też znalazła się w książce Jakuba Ćwieka zatytułowanej „Ciemność płonie”. Ciekawostką jest, że polski twórca bardzo poważnie zabrał się do jej napisania. Specjalnie na potrzeby powieści przez pół roku sypiał na dworcu w Katowicach wraz z tamtejszymi bezdomnymi.
Już powyższa informacja brzmi nadzwyczaj zachęcająco. Doświadczenia pisarza mogły przyczynić się do powstania ciekawego tytułu, prezentującego środowisko życia ludzi, których kojarzymy głównie z próśb o zapomogę finansową – piątakiem, złotówką bądź mniejszym nominałem. Jak mają się oczekiwania do rzeczywistości?