Jak nie fantastyka to co?

W sumie czytujecie jakieś książki poza fantastyką? Szczerze przyznam, że mi na inne często ledwie starczy czasu. W tej chwili czytam głównie opracowania antropologiczne, jakieś tam o szamanizmach. Ale tak bardziej dla rozrywki (no dobra, przyznaję się, antropologiczne też czytam dla rozrywki) lubię przeczytać dobry kryminał albo jakąś babską dramę. A u Was jak z tym? Może znacie jakiś ciekawy unikalny gatunek?
Odpowiedz
Ja lubię czytać historyczne i od czasu do czasu coś z klasyki.
Odpowiedz
Jak to co? Rambo! Pomimo, że ginie on w pierwszej książce.
A poważniej to poza fantasy na półce mam dobrą kolekcję kryminałów i książek historycznych poza tym spokojnie wygrzebie takie perełki jak "Emma pragnie dziecka", "Mała książka o kupie" czy "Katotato". dosłownie mam niezłą rozpiętość tetematów.
Odpowiedz
Ja zawsze twierdzę, że książki nie dzielą się na gatunki, tylko na dobrze i źle napisane. Powiedz, jakich autorów lubisz, to może coś podrzucę.
Jeśli chodzi o powieści, to chyba najpiękniej napisaną, jaką zdarzyło mi się czytać, był "Łuk Triumfalny" Remarque'a. Są tam elementy romansu, więc babom może pasować
Polecam też coś tak egzotycznego jak dramaturgia. Rzadko dziś ktokolwiek zapuszcza się poza teren powieści/opowiadań, a zdarzają się perełki.
Odpowiedz
Szczerze mówiąc wolę jakieś lekkie obyczajowe, a nie romanse.

Cytat

Ja zawsze twierdzę, że książki nie dzielą się na gatunki, tylko na dobrze i źle napisane


W sumie ciężko się z tym nie zgodzić.
Odpowiedz
A nie, lekkie obyczajowe to raczej nie mój teren Ale skoro czytujesz antropologizmy i kryminały, a jesteśmy na forum fantastycznym, to muszę wspomnieć o dziele spółki Orbitowski-Urbaniuk - "Pies i klecha. Przeciwko wszystkim". Jeśli nie znasz, to polecam - łączą się tam wszystkie te trzy obszary.
Dorzuciłbym też stare dobre kryminały Joe Alexa ("Zmącony spokój Pani Labiryntu" dzieje się wśród archeologów kopiących w Grecji, o ile dobrze pamiętam; "Gdzie przykazań brak dziesięciu" to z kolei klimat hinduski; świetne jest też "Jesteś tylko diabłem"). Do tego jest cała masa dobrych PRL-owskich kryminałów, w tym środowiskowych (np. "Osiem ramion bogini Kali"). Nieśmiertelnej Agathy Christie "Tajemnica Bladego Konia" ma ciekawy wątek "szamański". Z bardziej współczesnych lubię wszystkie dokonania Jeffery Deavera (np. "Mag" - środowisko iluzjonistów; "Ogród Bestii" - Berlin tuż przed II wojną; "Panieński grób" - środowisko głuchych; "Rozbite okno" - o wszechobecnej inwigilacji; było też coś o graczach MMO, ale tytułu nie pamiętam...).
Odpowiedz
Również czytuję kryminały.
Poza tym, po przeczytaniu autobiografii Feynmana, zastanawiam się czy nie poszukać jakichś ciekawych biografi, takich jak wspomniana.
Czasem jak jestem na ,,głodzie literackim" to biorę co tylko jest .
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
W moim przypadku fantastyka już od jakiegoś czasu zeszła na boczny tor - tak, wiem, herezja! - No ale czasem trzeba. Głównie zaczytuję się w klasycznej literaturze rosyjskiej, ten klimat carskiej Rosji mnie kręci. A ponadto biografie - muzyczne, historyczne, ikon popkultury. Za młodu czytałem też kryminały medyczne i planuję do tego wrócić, bo któż wie, może jeszcze zaczne kolejne studia - tym razem medyczne .
Odpowiedz
Normalnie to prawie nic poza fantastyką, ale ostatnio zaczytuję się w relacjach z II wś.
Odpowiedz
Jakby kogoś interesowała książka poza fantastyczna, to plecam "Najgorszy człowiek na świecie" Małgorzaty Halber, tej z dawnego MTV. Choć o jej uzaleznieniach, to także świetnie przedstawia nasze pokolenie i społeczeństwo. Wzbudziła we mnie lekką depresję, bo porusza bliskie mi tematy. No książka o moim życiu pośrednio. Masakra, jak my żyjemy i czy w ogóle żyjemy, czy tylko nam się tak zdaje. Mylismy, że żyjemy, ale nie czujemy, że żyjemy. Gorąco polecam, jeśli ktoś lubi egzystencjalne tematy o codziennym życiu, problemach i codzienności.

[Dodano po 3 miesiącach]

Jestem świeżo po lekturze "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" Swietłany Aleksijewicz. Wstrząsające, łzo-twórcze, niesamowite historie z okresu wojennego oczami i ustami kobiet. Czemu takiego "ludzkiego" oblicza wojny nie przedstawiają na zajęciach z historii czy WOSu? Wykucie dat nie spowoduje, że unikniemy ponownego rozegrania podobnych wydarzeń w przyszłości. Po co nam patos, skoro nie jest on ani rzeczywisty, ani nie wzbudza dumy we współczesnym społeczeństwie? To powinna być lektura szkolna, jako zapoznanie z dziejami wojennymi, realnym cierpieniem i bólem, naturalistycznym spojrzeniem na wojnę.
Odpowiedz
Ja lubię czytać powieści sience fiction. Ostatnio zacząłem czytac Lema i jestem pod ogromnym wrażeniem.
Odpowiedz
← Literatura

Jak nie fantastyka to co? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...