Moda na klasykę wraca z siłą huraganu. "Wasteland 2" wypełnił rolę ciekawej przystawki i pokazał, że oldschoolowe cRPG nie musi wcale śmierdzieć starym kapciem, a co za tym idzie, może odnieść sukces komercyjny. Za zakrętem majaczy "Pillars of Eternity", a wyobraźnię pasjonatów gatunku na dobre rozbudza "Torment: Tides of Numenera". Jednak miesiąc temu niespodziewanie wyskoczył nam kolejny gracz, który może sporo namieszać na rynku komputerowych gier fabularnych. "Sword Coast Legends" ma wszystkie atuty, aby na powrót przywrócić na te salony markę "Dungeons & Dragons".
class="lbox">Świadczy o tym pierwszy gameplay, jakim pochwalili się twórcy. Choć trudno prorokować po 10-minutowym fragmencie, to tytuł bardzo mocno przywodzi na myśl kultową serię "Neverwinter Nights" (zwłaszcza styl rozgrywki i poszczególne rozwiązania), a trudno o lepsze skojarzenia czy rekomendacje.
Cóż, mam dobre przeczucia, a gra może się okazać typowym tegorocznym "czarnym koniem", który ma szansę zagrać na nosie znacznie bardziej utytułowanych rywali. Jednak "Sword Coast Legends" definitywnie warto wpisać na swoją krótką listę tytułów, jakie wypadałoby zakupić w dniu premiery.