class="lbox">
Szczury nie przywodzą na myśl miłych skojarzeń. Głód, brud, zarazy i statki nabierające wody – nie brzmi to zbyt ciekawie, prawda? Nie dziwota więc, że szczury odgrywają dużą rolę w najnowszej książce Olgi Gromyko, idealnie wpasowując się w przedstawiony świat. Ale czy nowy świat dorównał beloryjskiemu? Możecie poszukać odpowiedzi w recenzji albo wziąć udział w konkursie i sprawdzić to własnorę... własnoocznie!
Recenzując "Wiernych wrogów", wspomniałam, że książki autorstwa Olgi Gromyko znacząco przyczyniły się do zainteresowania literaturą zza wschodniej granicy. Nie bez powodu zresztą – cykl o wiedźmie podbił moje serce, a późniejsze zapoznanie się z Szeleną jedynie potwierdziło wyrobioną już opinię o autorce. Nic więc dziwnego, że sięgając po kolejną pozycję, miałam naprawdę wielką nadzieję na fantastycznie spędzony czas. Niestety, srodze się zawiodłam. Kochana autorko: przykro mi, nie tędy droga, zawróć!