Piastun zaginął. Po prostu. Wcisnęliśmy mu bilety do ręki, wsadziliśmy do pociągu i tyle go było widać. A było to miesiąc temu...! Z początku – wiadomo, nie martwiliśmy się, bo a nuż sobie gdzieś zabalował? A imię zaś wskazuje, że zadbać o siebie potrafi. Przynajmniej teoretycznie... Ale lato się skończyło, przyszła jesień, a tu wciąż nic! Tylko liście sobie radośnie fruwają. A właśnie, skoro już o nich mowa – dzisiejszego ranka zerwał się potężny wicher, który bezlitośnie wdarł się do zamkowych komnat, dostarczając stertę kolorowych (i całkiem zbędnych) liści. W trakcie sprzątania cudem udało się odkryć mocno wymiętą i przybrudzoną karteluszkę...
Przyszedł czas na kolejny wyjazd, by zaliczyć następną imprezę na konwentowej mapie Polski. Tym razem trafiłem do Bielsko-Białej, gdzie odbył się tegoroczny Polcon. Spytacie, czym różni się ten konwent na tle innych? Już odpowiadam – akurat ten zlot co roku jest organizowany w innym mieście, więc nie ma stałej lokalizacji – jest to tzw. konwent wędrowny. Nie należy również zapomnieć, że jest to najstarszy polski zjazd fanów fantastyki. No i jedną z głównych atrakcji jest rozdanie nagród imienia Janusza Zajdla – dla autora fantasy za najlepszą powieść oraz opowiadanie wydane w poprzednim roku kalendarzowym.