[Wybacz, praca, praca, jubileusz i inne duperele. Przycisnę temat

]
Słysząc twoją zaczepkę, Twi'lekanka przystanęła nagle, wykazując tym samym gwałtowną reakcję emocjonalną, idącą w parze z momentalnym podwższeniem temperatury jej ciała pół stopnia. Trwała około dwóch sekund w takim stuporze, by wreszcie posłać ci przez ramię spojrzenie oraz uśmiech, które jednoznacznie mogłeś zakwalifikować jako "sugestywne".
Analiza dotychczas zebranych danych oraz trzech scenariuszy rozwoju wydarzeń w perymetrze najbliższych dwóch godzin, które twój system operacyjny zakwalifikował jako najbardziej prawdopodobne, prowadziła do jasnego wniosku: tylko jedno z was opuści obecną lokalizację w stanie pełnej, a przynajmniej częściowej, funkcjonalności.
Posuwaliście się dalej, w niespiesznym, pełnym ciepłokrwistego napięcia tempie. Spokojnie obserwowałeś idące przed tobą sylwetki, bez względu na malejącą widoczność, która wkrótce spadła do całkowitego zera. Nie stanowiło to dla ciebie problemu, a już na pewno nie w porównaniu z pozostałymi członkami tej dziwacznej ekspedycji, których zachowanie - może z wyjątkiem prowadzącego grupę Zabraka - wraźnie zmieniło się w wyniku utraty danych wizualnych. Żaden z nich nie mógł też zarejestrować, że u wzniesienia korytarza, mniej więcej 73 - 74,6 metra przed wami, grupa kilkunastu shyracków najwyraźniej odnotowała pojawienie się intruzów w ich legowisku.