[Mad Max 2 - Wojownik szos] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Mad Max 2 - Wojownik szos"!

Tragiczna historia australijskiego policjanta i mistrza kierownicy w jednym, niejakiego Maxa Rockatansky'ego, rozprawiającego się na bezdrożach z siejącym terror oraz gwałt gangiem motocyklowym, zyskała słuszny poklask, a także uznanie międzynarodowej widowni. Po dość, co trzeba przyznać, zaskakującym sukcesie pierwszej części, kwestią czasu była informacja o planach nakręcenia ciągu dalszego historii o twardym i nieustępliwym gliniarzu. "Wojownik Szos", bo tak brzmi podtytuł kontynuacji, miał nam przynieść całkowitą zmianę scenerii i odświeżenie konwencji w gatunku kina motoryzacyjnego. Tym razem George Miller, który ponownie zasiadł na stołku reżyserskim, nie musiał martwić się skromnym budżetem (choć nadal nie była to astronomiczna kwota) i mógł spokojnie popuścić wodze fantazji, tworząc kino zarazem oryginalne, jak i wyjątkowe.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Najlepsza część ze wszystkich! Mel w końcu gra tutaj konkretnego badassa. Uwielbiam bohaterów, którzy w dupie mają ratowanie świata, a zależy im tylko na własnej skórze, mimo to gdzieś tam przejawiają czasem oznaki, że bliżej im ku dobrym niż złym. Postapokaliptyczny klimat tej produkcji jest rewelacyjny, zadbano o każdy detal, łącznie z jedzeniem karmy dla psów. Mimo to widać niski budżet, no i czasem powiewa nudą. Nie da się jednak ukryć, że jest to pozycja obowiązkowa i klasyk klasyków!

7/10


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
← Artykuły

[Mad Max 2 - Wojownik szos] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...