Choć grudniowy numer czasopisma "Game Informer" znajduje się jeszcze w drukarni i cieplutkie strony, pełne intrygujących informacji o "Middle-Earth: Shadow of Mordor", schną sobie w najlepsze, to zawsze można liczyć na niecierpliwych graczy, którzy zainwestowali w prenumeratę cyfrowego wydania. Niesławne forum NeoGAF jest znane w branżowym światku jako prawdziwa skarbnica przecieków, więc całkiem logicznym krokiem było zawitanie w tamte progi, aby dowiedzieć się czegoś więcej o tej interesującej produkcji.
Fakty, jakie przekazują oddani informatorzy są więcej niż smakowite. Pod względem rozgrywki zapowiada się gra oparta o zasady starego "S.T.A.L.K.E.R.-a" (zanim ten został wykastrowany i obdarty z większości pomysłów, aby mógł w ogóle ujrzeć światło dzienne), podlana gęstym RPG'owym sosem oraz posypana specyficznym klimatem Śródziemia.
Także w telegraficznym skrócie:
- Historia skupia się na vendetcie Taliona. Nasz bohater to dzielny oraz doświadczony łowca, którego rodzina została zamordowana z zimną krwią w noc powrotu Saurona i mrocznej armii do Mordoru. Ostatnim, co widział, zanim bezceremonialnie poderżnięto mu gardło, były truchła jego żony oraz biednych dzieci. Wściekłość i palące poczucie niesprawiedliwości naszego protagonisty dojrzał Duch Zemsty, który postanowił go wskrzesić, a także darować mu upiorne zdolności. Talion zmierza prosto do Mordoru, aby wypełnić swoje śluby – uderzyć w serce wroga i zniszczyć wszystkich tych, którzy go skrzywdzili. W trakcie przemierzania tego krwawego szlaku, Talion odkryje prawdę o pochodzeniu ducha, który go zniewolił, pozna początki Pierścieni Władzy i ostatecznie skonfrontuje się ze swoim prawdziwym wrogiem.
- Każdy przeciwnik posiada swoje miano, rangę i zapamiętuje to, co go spotkało. Jeżeli nie uda nam się zabić go przy pierwszej konfrontacji, będzie nas pamiętać, więc następnym razem zmieni taktykę, starając się wykorzystać nasze słabe punkty, dzięki sztuczkom, jakich nauczył się od ostatniego razu. Spotkania mają wpłynąć również na kształt i ton późniejszych dialogów.
- Wrogowie posiadają własne życie oraz zadania do wykonania, natomiast Sztuczna Inteligencja pozwala im robić pewne rzeczy na własną rękę. Jednym z dobitnych przykładów jest ork, którego musimy zlikwidować. Kiedy na niego trafimy, może on pojedynkować się z innym przedstawicielem swojej rasy albo wykonywać zadania dla kogoś wyższego stopniem. Wszystko przebiega więc w czasie rzeczywistym i udział gracza w życiu krainy nie jest niezbędny.
- Jeżeli Talionowi przydarzy się niefortunnie kopnąć w kalendarz, to nie umrze on w tradycyjny sposób. Jako pół-upiór ostatecznie wrócimy do świata żywych, lecz dopiero po pewnym czasie (nie określono dokładnie przedziału czasowego). W tym czasie wróg, który nas zaszlachtował, mógł wspiąć się na kilka wyższych szczebli w łańcuchu dowodzenia i zostać suto nagrodzony za swój czyn lub równie dobrze pożegnać się z życiem (np. po wspomnianym wcześniej pojedynku z innym orkiem).
- Jeżeli naszym celem jest zabójstwo wysokiego rangą nieprzyjaciela, możemy to zrobić na kilka sposobów. Jednym z nich jest wyeliminowanie wszystkich jego podkomendnych lub przekabacenie paru z nich na stronę Taliona. Ta druga opcja umożliwi na zastawianie zasadzek na wrogim terytorium lub organizowanie spisku, którego ostatecznym skutkiem będzie zamordowanie celu bez naszego udziału. Oczywiście konspiracja może upaść, a wszyscy nasi szpiedzy zostaną wybici w pień. Istnieje też możliwość połowicznego sukcesu, kiedy to watażka przeżyje próbę morderstwa, lecz zostanie przy tym boleśnie okaleczony, co znacznie ułatwi nam samodzielne uporanie się z nim.
- Mordor zamieszkują różne frakcje i klany, które nie pałają do siebie szczególną miłością. Talion może wykorzystać te niezgodności, fałszując ślady swojej krwawej aktywności w taki sposób, aby stały się one zaczątkiem konfliktu pomiędzy zwaśnionymi stronami.
- System walki jest mocno inspirowany serią "Batman: Arkham". Stąd też, w grze pojawi się licznik ciosów, który pozwoli nam wyprowadzić prawdziwie mordercze kombinacje.
- Świat gry jest w pełni otwarty i ma wszystko to, co powinna posiadać rasowa "piaskownica". Zbieramy doświadczenie, uczymy się nowych umiejętności, eksplorujemy krainę, otrzymujemy mnóstwo zadań pobocznych oraz bierzemy udział w zdarzeniach losowych. Współczynnik "replayability" jest podobno anormalnie wysoki, dzięki przypadkowości i zaskoczeniom, które niesie ze sobą system Nemesis.
- Talion może specjalizować się w walce wręcz, cichych zabójstwach lub szyciu z łuku. O czarowaniu nie ma więc mowy. Rozwój postaci zależy od tego, w jaki sposób eliminujemy przeciwników. Za każde uśmiercenie przeciwnika otrzymujemy odpowiednie runy przynależne do danego stylu walki.
- Nie zabraknie specjalnych talentów. Jednym z nich jest możliwość staranowania przeciwnika, gdy walczymy wręcz. Dodatkowo, wspomniana umiejętność aktywnie współpracuje z otoczeniem, więc możemy wepchnąć wroga w płomienie, zepchnąć go z klifu czy ogłuszyć go na kilka sekund, gdy przywali głową o ścianę.
- Studio Monolith aktywnie współpracuje z Peterem Jacksonem oraz artystami z Weta Workshop, aby upewnić się, że całe tło historyczne, postacie oraz pomniejsze detale są zgodne z kanonem uniwersum.
- Nad produkcją dłubie Christian Cantamessa, główny projektant "Red Dead Redemption".
Brzmi godnie i bardzo ambitnie. Pytanie tylko, czy buńczuczne zapowiedzi i smakowite pomysły, staną się ciałem. Łatwo jest szafować obietnicami, trudniej jest je jednak zrealizować. Na dodatek w takim stylu, aby gracz nie wyrywał sobie włosów z irytacji. Dobrze jest spoglądać wysoko, ale czasem trzeba mierzyć siły na zamiary. Już teraz mam obawy, czy da się spełnić choć część zapewnień, a to przecież wierzchołek góry lodowej...