Kolejny dodatek do "World of Warcraft" w drodze


Heh... to nie refleks szachisty. Tym razem nie rozchodzi się tutaj o świeżo zapowiedziane rozszerzenie "Warlords of Draenor", którego oficjalna prezentacja miała miejsce kilka dni temu na konwencie BlizzCon. Mike Morhaime, szef Blizzard Entertainment, postanowił zdradzić serwisowi Polygon, iż część jego zespołu została już teraz oddelegowana do prac nad szóstym dodatkiem do "World of Warcraft". Jest to równocześnie zmiana strategii studia względem tego MMORPG i próba pobudzenia zainteresowania graczy, a w konsekwencji, zatrzymania spadku liczby aktywnych subskrybentów.

world of warcraft

Według prezesa, skutecznym remedium na wymieranie populacji Azeroth są właśnie pudełkowe rozszerzenia, dzięki którym gra, pomimo ładnych kilku lat na karku, będzie nadal świeża oraz atrakcyjna dla weteranów, jak i nowych graczy.

"Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy wydawać je w szybszym rymie niż w przeszłości. Stąd też, postanowiliśmy przeznaczyć konkretne zasoby, aby osiągnąć ten cel. Wciąż musimy szukać nowej drogi i planować, co dalej."

Morhaime stwierdził, iż Blizzard nigdy jeszcze nie pracował równocześnie nad dwoma dodatkami do "World of Warcraft". Wcześniej proces tworzenia nowej treści przebiegał liniowo, a kolejne pomysły były realizowane dopiero po ukończeniu wcześniej przyklepanych. Jest jednak przekonany, iż zespół nabrał na tyle doświadczenia, aby móc pracować "równolegle" nad rozwijaniem gry, bez ryzyka spadku jakości przyszłych dodatków. Przyczyniły się do tego także wydarzenia z maja, gdy Blizzard zdecydował się na przesunięcie premiery oraz całkowitą zmianę wizji projektu "Titan". Dzięki temu część załogi, wcześniej zaangażowana do prac nad tym tajemniczym MMO, mogła powrócić do rozwijania wirtualnego Azeroth.

Odpowiedz
Cóż, mam nadzieję, że 6 dodatek wniesie do gry coś więcej niż 5 Bo odgrzewanie kotleta, tak jak to jest robione z Warlords of Draenor, nie jest fajne. Nie ma to jak wziąć mapę Outlandów, przerobić troszkę krajobraz, dodać historyjkę o innym wymiarze i tadam! Mamy nowy dodatek proszę państwa. Not cool.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Może tak będzie wyglądała ta nowa polityka? Recycling

Coś jest faktycznie na rzeczy, bo skoro dwa rozszerzenia robią równocześnie, to pomimo odrobinę większych zasobów, gdzieś raczej muszą iść na kompromisy i piękne słówka Morhaime'a tego nie zatuszują. Blizzard ostatnio nie ma dobrej passy, a konieczność wyrzucenia wszystkich fundamentów "Titana" do kosza i rozpoczęcie wszystkiego od nowa zburzyło im wszystkie długoterminowe plany, stawiając dosłownie wszystko na głowie. Nerwowe i nieprzemyślane ruchy są więc teraz całkiem możliwe.

Paradoksalnie, dopiero w tym momencie studio ma szansę pokazać pełną klasę. Łatwo jest pracować bez presji, gdy ma się stabilną sytuację finansową, ogromne zaufanie graczy i jest się ustawicznie oklaskiwanym. Kiedy gówno zaczyna wybijać, wtedy można pokazać prawdziwą wielkość.
Odpowiedz
Pytanie tylko, do jakiego stopnia jest to wciąż TO SAMO studio. To samo, które tworzyło WoW od początku do WotLK, to samo, które tworzyło Diablo 1 i 2, trzy Warcrafty i, powiedzmy, dwa Starcrafty. Toż to przecież... prawie 24 lata historii, całe pokolenie pracowników i dobre dwa pokolenia informatyków. Wyczucie rynku, pomysłowość, niezawodność, były cechami charakterystycznymi ekipy z połowy i końca minionego wieku. Jak wielu ludzi tworzących i rozumiejących każdy kamień, drzewko i piksel w Azeroth pracuje nad jego poszerzaniem i zmienianiem dzisiaj?
Odpowiedz
Tak, oczywiście. Jest coś takiego jak wizja przewodnia, aksjomaty i żelazne standardy, które nie zmieniają się mimo upływu lat oraz rotacji zespołu, a są nierozerwalnie połączone z procesem aklimatyzacji i wychowania. Kiedy zatrudniasz nowych pracowników wybierasz takich, którzy spełniają te wymagania i działają zgodnie z duchem firmy. "Świeżak" ma oczywiście pewną swobodę, aby nie ograniczać jego talentów oraz ekspresji, ale raczej ma myśleć i działać jak Ty, inaczej pomachasz mu białą chusteczką na pożegnanie. Szary programista raczej ma niewiele do gadania, jeżeli chodzi o kształt rdzenia gry, rozwój studia czy tryb pracy.

Twoja teza trafiłaby do mnie, gdyby na szczytach władzy miała miejsce jakaś rewolucja. Coś jak stary i nowy Interplay. Włodarze "Zamieci" trzymają się jednak mocno. Morhaime i Pearce to ojcowie-założyciele, natomiast Pardo oraz Metzen to starzy wyjadacze. Odszedł jedynie Adham po tym całym mariażu z Vivendi, ale nawet i to nie do końca, bo wciąż jest konsultantem firmy. Główni projektanci to też Ci sami ludzie, więc teoretycznie taka sama myśl.

Patrz na CD Projekt RED. Gwarantuje Ci, że ludzie, którzy tworzyli pierwszego "Wiedźmina", a Ci, co dłubali nad "Zabójcą Królów", a Ci co pracują teraz nad trójką, to kompletnie różne ekipy. Wiem, bo osobiście to widziałem. Jednak wizja i sposób myślenia jest ten sam, czego efekty możesz podziwiać. Rozwój bez porzucenia starych zasad. Nie róbmy ze "starego" Blizzarda legendy i nie zrzucajmy wszystkiego złego, bo były rotacje jakichś pracowników niższego szczebla. Studio od dłuższego czasu sprawia wrażenie zagubionego, jakby stało na rozdrożu - czy grać dalej po swojemu, czy wybrać drogę Activision. Póki co, starają się to łączyć i efekty są mierne.
Odpowiedz
Dlatego też trudno o mitologizowanie, skoro jedna ekipa robiła "Lich Kinga" i "Pandarię", czy "LoD" i "Diablo 3". Zmiany na szczytach władzy... cóż, odszedł przecież Jay Wilson!

A na serio - skoro nic się nie zmienia, to może właśnie na odwyrtkę - czas na zmiany, jeżeli wielki, stary smok z nudów czy starczej demencji zaczyna zżerać własny ogon, przy okazji defekując przetrawionymi resztkami własnych, niegdyś dobrych pomysłów?
Odpowiedz
Liczba subskrybentów i tak będzie im spadać, bo ile można grać w to samo?
Zwłaszcza, że strasznie uprościli rozgrywkę, przez co gracz szybciej osiąga wysoką poprzeczkę - przez co gra jeszcze szybciej się nudzi, bo nie ma żadnych wyzwań, już nie ma nic do zdobycia.
Moim zdaniem sytuacja się nie poprawi, póki nie zrobią kompletnie nowego MMO (choćby nawet WoW2). Bo ileż można dodawać do wiekowego już tytułu? Myślę, że o innowacjach mowy nie ma, bo pewnie ogranicza ich podstawka gry.
Zresztą łatwiej wdrożyć nowe, ciekawe koncepcje w nowym tytule, a nie w dodatku do kilkuletniej gry...





Odpowiedz
Ja tak na marginesie się wtrącę, że strasznie podoba mi się grafika zdobiąca newsa. Kogo trzyma śp. Rhonin?


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Jakiś Paładin ;p
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
moim zdaniem na grafice widać Turalyona i Allerię Windrunner, którzy to bujają się już po outlandzie od czasów warcrafta 2 (1994? ). Miałoby to sens bo jeśli dobrze pamiętam ktośtam kiedyśtam zapytał na jakimś konwencie Chrisa Metzena czy zapomnieli o tych postaciach (tak jak zresztą 99% społeczności) na co on odpowiedział, że w żadnym razie i że prędzej czy później owe postacie zobaczymy. Jako, że nowy dodatek znów dzieje się w Draenorze to może następny też będzie jakoś powiązany...
Co do spadającej liczby subskbrybentów, różnych cudów i ułatwień, to wowowi i tak już nie pomoże, kto jak kto ale myślałem, że Blizz będzie wiedział kiedy zejść ze sceny niepokonanym.
Odpowiedz
Nie, na bank jest to Rhonin:



Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Z tego co ja wiem, Rhonin nie bujał się w pancerzu paladyna.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Hmmm, a może faktycznie Shaveras i ty macie rację. Mój błąd


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Nigdy nie grałem w WoWa i pewnie nigdy już nie zagram, ale sądzę, że trochę dramatyzujecie. Ile w tej chwili WoW ma subskrybentów? Dane z lipca - 7.7 mln. O 600 tys. mniej niż 3 miechy wcześniej. Nawet, jeśli by miała ta ilość spadać po równo co 3 miesiące, to WoW przeżyje jeszcze... 36 miesięcy, czyli 3 lata.

Dodać do tego fakt, że po każdym dodatku liczba subskrybentów, przynajmniej na jakiś czas, wzrośnie. Ta gra może ich karmić jeszcze wiele lat. W jakim świecie żyjecie, żeby naiwnie sądzić, że nagle takie korpo stwierdzi "och, ludzie zaczynają nas opuszczać, czas zamknąć serwery i odejść z dumą"? Będą wyciskać z tej gry kasę tak długo, jak się da i tyle, ile się da.

I taka jest polityka tej firmy od wielu lat, tylko dopóki wszyscy byli zadowoleni z jakości produktów, nikomu nie przychodziło do głowy, żeby marudzić.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Do drastycznego spadku graczy Wowa musiało by się przyczynić jakieś inne, nowe mmo. A takiego jak na razie nie uświadczymy. Chyba że liczyć The Elders Scrolls. Ale to jeszcze poczekamy.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Bardzo możliwa jest jeszcze jedna, ogólnie pomijana zmienna. Na przestrzeni najbliższych lat do WoWa jako czegoś zupełnie nowego i ponownie "WOW!"-gennego zasiądzie nowe pokolenie graczy. Ludzie, którzy dziś mając dwadzieściaprę - trzydzieściparę lat i odchodzą po kilku/nastu latach grania od czegoś, co poznali na wskroś każdego pikselu, na co zmarnowali niejednokrotnie sporą część życia i co żadnym sposobem nie przekona ich do kontynuacji tych praktyk, zostaną zastąpieni przez nowe wersje siebie sprzed tych kilku/nastu lat. Może za sprawą nowego odprysku hipsterstwa ci nastolatkowie będą chcieli wziąć udział w czymś "retro" (bo tym już dla nich będzie WoW, jeśli już nie jest tym dzisiaj dla nas). Może za sprawą gra-edukacji będą chcieli przejść i przez ten, jakże ważny, szczebel rozgrywkowych doświadczeń. Może też po prostu na poziomie ich aktualnej, kilkunastoletniej percepcji będzie to coś faktycznie nowego, tak samo jak pierwszy seans z Baldurem czy innym gruchotem. Choćby nawet nie miało to pozwolić na odbicie się do poziomu dawnej świetności i zatoczenie pełnego koła historii, to na pewno zamortyzuje od tak dawna zapowiadany upadek.
Odpowiedz
← Nowości

Kolejny dodatek do "World of Warcraft" w drodze - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...