"Ocean na końcu drogi" to książka o pamięci, magii i przetrwaniu, o potędze opowieści i mroku skrytym w każdym z nas, dzieło niezrównanej wyobraźni Neila Gaimana.
"Ocean na końcu drogi" to baśń, nadająca nowe ramy współczesnej fantasy: poruszająca, przerażająca i poetycka – czysta jak sen, delikatna jak skrzydełko motyla, niebezpieczna jak klinga w ciemności – owoc geniuszu narracyjnego Gaimana.
Mamy przyjemność zaprezentować wam recenzję powyższego tytułu pisaną przez dwa pióra – mnie, Lionela, oraz Wolvertino, nasz nowy redakcyjny nabytek.
Neila Gaimana nie trzeba raczej przedstawiać czytelnikom literatury fantastycznej. Zapewne przynajmniej raz każdy z nich natknął się na powyższe nazwisko, a to z tego powodu, że ten brytyjski pisarz jest człowiekiem o wielu talentach. Na scenie fantasy zasłynął książkami dla dzieci, jak słynna już "Koralina", oraz powieściami dla dorosłych odbiorców, ale maczał również swe palce w świecie komiksu, seriali oraz filmu. Dzięki swojej twórczości znany jest jako autor nieprzewidywalny, o niekonwencjonalnym podejściu do pisarstwa, co widać także w najnowszej jego książce – "Oceanie na Końcu Drogi".