Zastanawiałam się w sumie czy się dzisiaj tam nie wybrać, ale rano uderzyła mnie ta ogromna fala hejtu, jaka przelewa się przez polskie internety. Czy ktoś mi może powiedzieć o co dokładnie chodzi o co się stało? Z tego co czytam to organizacja koszmarnie dała ciała, ale jakieś szczegóły ktoś, coś zna?
Co się stało z Polconem 2013?
https://www.facebook.c...54180637963702 Taki pierwszy, jaki mi wpadł rano. Ale jeszcze nie miałam czasu, żeby się temu dokładniej przyjrzeć, chociaż z tego co przeczytałam w pierwszych postach to jakaś totalna masakra organizacyjna.
https://www.facebook.c...54049144643518 <- To mój faworyt wśród opowieści. Z resztą każda opowieść Jerzego jest wciągająca. Muszę jeszcze pogrzebać i zobaczyć, czy Kuba Ćwiek czegoś nie pisał, bo to pewnie też jest (będzie) epic story.
(Jeżeli ktoś nie ma fb, a chce poczytać mogę wkleić screeny najciekawszych postów)
(Jeżeli ktoś nie ma fb, a chce poczytać mogę wkleić screeny najciekawszych postów)
Konwenty fantastyczne są coraz bardziej popularne w Polsce (co jest w sumie fajne), a organizatorom brakuje odpowiedniego doświadczenia, wyszkolenia lub, co gorsza, zdrowego rozsądku, aby sprawnie ogarnąć cały tłum zainteresowanych. Nawet całowany w rozlicznych komentarzach po rękach i bardziej intymnych miejscach Pyrkon, pozostawał w tej kwestii naprawdę wiele do życzenia. Ot cały problem. Ktoś powinien chwycić całość profesjonalnie za pysk i przeanalizować, jak to robią na Zachodzie.
No ale Tokar, weź, to nie jest pierwszy Pyrkun, pierwszy Polkun i pierwszy konwent organizowany przez tych ludzi (Awangardy, tak?).
Ja rozumiem, że rozmiarowo to cały czas się powiększa, jest coraz więcej chętnych ale też nie można mówić, że to pierwsza taka duża impreza.
[Dodano po 2 minutach]
Tym bardziej, że zdaje się cały biznes kropnął się w miejscu, w którym wystarczyło nieco zimnej kalkulacji, przewidywania i zaradności.
Panowie organizowali masową imprezę a nie przygotowali się jak na organizację masowej imprezy. I tu się sprawa rypła.
Ja rozumiem, że rozmiarowo to cały czas się powiększa, jest coraz więcej chętnych ale też nie można mówić, że to pierwsza taka duża impreza.
[Dodano po 2 minutach]
Tym bardziej, że zdaje się cały biznes kropnął się w miejscu, w którym wystarczyło nieco zimnej kalkulacji, przewidywania i zaradności.
Panowie organizowali masową imprezę a nie przygotowali się jak na organizację masowej imprezy. I tu się sprawa rypła.
Spoko, Hassan. Tylko, że ja ich w żaden sposób nie bronię ani do tego nawet nie zmierzam Jak dla mnie dali dupy po całości i za taki bajzel ktoś decyzyjny powinien uderzyć się w piersi, składając soczystą rezygnację (ewentualnie, jakby komuś tam zabrakło ikry i honoru, ludzie sami powinni wymusić podanie głowy "pociągającego za sznurki" na złotej tacy). No, ale pewnie będzie jak w przypadku Pyrkonu - teksty złotymi zgłoskami wychwalające, że przyszło pierdiliard ludzi i znakomite osobistości, którzy fantastycznie bawili się na konwencie, przy zerowym wysnuciu wniosków na przyszłość.
Witamy w Polsce.
Witamy w Polsce.
Dla mnie też - za 7 dych na trzy dni oczekuję złotych ornamentów i orkiestry, nie kolejek na kilka godzin i bezradnego rozkładania rąk.
Wiem Tokar, że ich nie bronisz, nic takiego nie imputuję.
Szkoda, bo Polcon mi się zawsze wydawał taką polską konwentową wizytówką? Kilka lat temu ludzie mówili "tak tak, pyrkon spoko, ale POLCON, ooooo, to dopiero konwent!"- a tu proszę, taki klops, że aż się przelało ludziom.
Wiem Tokar, że ich nie bronisz, nic takiego nie imputuję.
Szkoda, bo Polcon mi się zawsze wydawał taką polską konwentową wizytówką? Kilka lat temu ludzie mówili "tak tak, pyrkon spoko, ale POLCON, ooooo, to dopiero konwent!"- a tu proszę, taki klops, że aż się przelało ludziom.
Coś za coś. Za pełen profesjonalizm pod względem organizacyjnym (poczynając na błyskawicznej akredytacji, poprzez odpowiednie oznaczenie sal i rozplanowanie eventów, a skończywszy na odpowiednich standardach sanitarnych), moc atrakcji i listę gości pęczniejącą od person z górnej półki, byłbym w stanie wyłożyć nawet 200 złotych (raz na rok można się szarpnąć).
Zresztą, o czym my mówimy? Pamiętam, że na łódzki Polcon w 2008 wydałem 120 złotych razem z dachem nad głową, łazienką i łóżkiem do kimania na cztery dni. Teraz wydajesz 70 złotych za samą wejściówkę i totalną kaszanę, która w kilku aspektach pluje Ci jawnie w twarz jako konsumentowi. Wydaję mi się, że teraz jesteś robiona bardziej w balona, ale to tylko moje zdanie
Zresztą, o czym my mówimy? Pamiętam, że na łódzki Polcon w 2008 wydałem 120 złotych razem z dachem nad głową, łazienką i łóżkiem do kimania na cztery dni. Teraz wydajesz 70 złotych za samą wejściówkę i totalną kaszanę, która w kilku aspektach pluje Ci jawnie w twarz jako konsumentowi. Wydaję mi się, że teraz jesteś robiona bardziej w balona, ale to tylko moje zdanie
Coś w tym jest. Mam nadzieję też, że wtedy i osoby organizujące to bezpośrednio - chodzi mi o tych wszystkich, którzy akredytują, ustawiają i rozklejają - byłyby odpowiednio wynagrodzone. Ale i tak rzeczy robione przez zapaleńców dla zapaleńców są dużo lepsze niż przez firmę, która chociaż się zna na organizacji, może nie czuć klimatu.
Chyba pozostaje mieć nadzieję, że ten Polcon będzie nauczką dla wszystkich następnych.
Chyba pozostaje mieć nadzieję, że ten Polcon będzie nauczką dla wszystkich następnych.