Wiecie, nie chodzi o tsar bomb, która po okrojeniu o połową była wielkości mojego mieszkania, lecz o małe głowiczki, które potrafią zmieść miasto z powierz/żchni (nie wiem, jak to się pisze! Wasz forumowy sprawdzacz błędów podkreśla mi obie wersje, więc to już nie moja wina A używam opery, bo lepsza.) ziemi. Nawet takie małe coś potrafi wyrządzić bardzo ogromne szkody, a taka tsar bomb, to już całą wyspę rozwaliła
Mała wojna by się przydała ale bez atomic tak by ktoś wpie... USA. Jak dla mnie mogli by wymordować całe stany.
Obawiam się jednak, że gdyby ktoś wkopał USA analogicznie wkopałby nam. Za dużo interesów łączy nas z Amerykanami, żebyśmy nie odczuli ich upadku na własnej skórze :'d Z resztą na wojnie tracą obie strony i USA jest tak powiązana różnymi sojuszami czy porozumieniami, że tylko szaleni odważyliby się im wypowiedzieć wojnę. Prędzej sami siebie doprowadzą do ruiny, niż ktoś ich :'d Już pomijam, żeby to ostro zachwiało równowagą światową (a wtedy zrobi się nieciekawie) i mam nadzieje, że tego nie dożyje. No chyba, że Polska stanie się mocarstwem, to wtedy cofam ostatnie zdanie :')
Zdanie z wymordowaniem skrzętnie pominę i prosiłbym o wstrzymanie się od takich słów (regulamin, regulamin ).
Jak dla mnie teraz jest w miarę dobrze, gdyż jest równowaga, gdyby jej nie było szybko doszło by do ataku ze strony silniejszych, nie byłoby przeciwwagi, czasami lepiej się zastanowić zanim się coś powie