A dla mnie ten film nie był jakiś tam rewelacyjny. Ot patetyczna do granicy obrzydliwości historia. Fakt, kilka minut po obejrzeniu też byłam nim podjarana i wręcz zbulwersowana pierwszym komentarzem mojej Rudej (że zacytuję):
I teraz nawet bym się z nią zgodziła. W dodatku, jak zauważyła Mari - momentami był nielogiczny, tak jakby reżyser stwierdził, że film ma być jak najbardziej przejaskrawionym obrazem tego co dzieje się z ćpunami. Inaczej z ludźmi uzależnionymi. Bez względu na czyjś rozum i takie tam. Jakby narysował linię, poza którą nic się nie dzieje.
Motyw starszej pani i czerwonej sukienki był ciekawy, jednak również jak na moje zbyt płytki i prostoliniowy.
Cytat
bo mi sie w ogole nie podobal. te przyspieszone sekwencje byly jakies kiepskie, film mial za malo glebi, fabula kiepska, rezyseria masakryczna, zdjecia tragiczne
I teraz nawet bym się z nią zgodziła. W dodatku, jak zauważyła Mari - momentami był nielogiczny, tak jakby reżyser stwierdził, że film ma być jak najbardziej przejaskrawionym obrazem tego co dzieje się z ćpunami. Inaczej z ludźmi uzależnionymi. Bez względu na czyjś rozum i takie tam. Jakby narysował linię, poza którą nic się nie dzieje.
Motyw starszej pani i czerwonej sukienki był ciekawy, jednak również jak na moje zbyt płytki i prostoliniowy.