Każdy z nas chciałby "Baldur's Gate 3", prawda? Jednak mimo chęci studia BeamDog, o premierę "trójki" będzie bardzo trudno.
Jak wspominaliśmy niedawno została wstrzymana sprzedaż edycji rozszerzonej Wrót Baldura. Jest to z pewnością cios dla producenta, gdyż utrudni to wydanie kontynuacji "jedynki", nie wspominając już o "trójce". Powodem są prawne nieścisłości między producentem a wydawcą tytułu. Niestety więcej na ten temat nie jesteśmy w stanie powiedzieć, bowiem Trent Oster – szef studia BeamDog – unika wypowiedzi w tej sprawie.
Na szczęście ostatnie wydarzenia nie zniechęcają developera, by stworzyć "Baldur's Gate 3". W najnowszym wywiadzie Oster przyznaje, że gra jest nadal w ich zasięgu, a prace nad nią rozpoczną się w niedalekiej przyszłości. Deklaracja z pewnością cieszy, lecz trzeba przyznać, że nawet w huraoptymistycznym wariancie na premierę "trójki" przyjdzie nam bardzo długo czekać, bo wydawca raczej nie odpuści.
Po co? Baldur's Gate 1 i 2 to już kompletna historia. A nowe klasyczne cRPG na mechanika gry Baldur's Gate to przecież Project Eternity i Torment 2! No, są dużo fanowskie moduły do NWN2. Po tym, jak twórcy nawalili Baldur's Gate EE (filmy i niektóre grafiki na gorsze, dużo błędów), to ja dziękuję.
Ekipa inXile entertainment i Obsidian Entertainment są godne zaufanie, jeśli chodzi o gry klasyczne cRPG na pokroju Torment Planescape czy Baldur's Gate. Studio BeamdogStudio nie powinno się zajmować, jeśli nie znają tak dobrze na rzeczy.
BG1 i BG2 - oba z dodatkami - opowiedziały wszystko, co było do opowiedzenia. Są setki modów, które uzupełniają/zmieniają pewne rzeczy i można sobie to zainstalować za darmo do gry, która jest wyważona i w mojej ocenie kompletna. Nie grałem w EE, ale słyszałem różne opinie i przyznam, że wolę się trzymać od tego z daleka. No może gdyby zrobili BG3 w Podmroku, ale równie dobrze mogliby wydać Menzoberranzan 2. Zdecydowanie nie polecam Beamdogowi ruszać tego tematu. Jak chcą, niech robią, ale coś swojego, bez żerowania na tytule, który gwarantuje pewien poziom i rodzaj zabawy.
BGEE, to pazerny, choć nieudolny skok na kasę. Nie wygląda lepiej, niż mod Baldur's Gate Trilogy, a dodatkowe postacie nie rekompensują bugów, których nie było w pierwotnej wersji gry. Po wybyciu szczurów na samym początku gra nie zauważa, że wszystkie już są martwe i nie zalicza zadania nawet po rozmowie z krasnoludem przy wejściu do piwnicy, podobnie Bjornin "nie wierzy", że wytłukliśmy bandę półogrów... Ręce mi opadły i wróciłem do BGT tworząc taką samą postać, jaką zbudowałem w BGEE. Aż się boję jak mogłaby wyglądać gra zbudowana przez nich od podstaw, skoro popsuli gotowy, dopracowany produkt.
Jedyna zaleta BGEE, to szybszy save/load.