Christofer Sundberg, szef Avalanche Studios, postawił diagnozę rosnącej sprzedaży używanych gier. Jego zdaniem sprawa jest bardzo prosta, ale czy zastosuje się do swoich rad w Mad Maxie...
Handel używanymi grami to problem, lecz wynika z faktu, że dzisiejsze produkcje są za krótkie – stwierdził Sundberg, z czym trudno się nie zgodzić (choć są, oczywiście, wyjątki). Jego zdaniem, jeśli przejście produkcji zajmuje od ośmiu do dziesięciu godzin, to sam by ją zwrócił. Tym bardziej, jeżeli nie oferuje niczego, co by skłoniło go do powrotu do niej.
Kolejnym problemem jest mała różnorodność. Jeśli ktoś stworzył niedostatecznie urozmaiconą grę, to nic dziwnego, że gracz woli ją sprzedać niż zostawić sobie. Chyba że chce mieć ładnie prezentującą się półkę z grami. My odpowiedzieliśmy na to serią Just Cause – mówi Sundberg. Zdradza, że chodząc po sklepie z grami zawsze kieruje się do działu używek, a tam nie znajduje wiele kopii stworzonej przez swoje studio produkcji.
Jedno pytanie pozostaje nadal otwarte: czy "Mad Max" w takim razie będzie długi i urozmaicony? Cóż, Sundberg powiedziałby pewnie, że tak, ale my wolimy dokładne dane. Niestety, jedyną informacją na temat świeżo zapowiedzianej gry Avalanche Studios, to wiadomość, iż jej przejście zajmie nam więcej niż 10 godzin.