Ja też nie mogłem zagrać w ten weekend, ale z zupełni innych powodów niż Wiktul. Ze względu na fakt, że z oboma panami regularnie gram, wstrzymam się z oceną sprawy. Niemnie w kwestii recenzji podręcznika DA RPG, trzymam Ktula za słowo. Czeka nas parę sesji w Thedas, panie naczelny. Szykuj się na lanie, bo to w końcu "ponury świat niebezpiecznych przygód"!
Przy okazji lektury waszych jakże zajmujących komentarzy, wyczytałem dwie wypowiedzi z którymi muszę polemizować.
Użytkownik Lionel dnia sobota, 1 czerwca 2013, 15:50 napisał
Dziwne, myślałem, że to ciekawa opcja jak drużyna się rozdziela. Może jest z tym sporo problemu logistycznego, ale to ciekawe, gdy połowa osób nagle wychodzi z pomieszczenia, bo MG przechodzi do wątku postaci rozdzielonych... Raz brałem w tym udział, było dość ciekawie, ale zmuszeni byliśmy szybko się znów połączyć.
Owszem, bywa to ciekawe jeśli nie jest nadużywane. Jak jest, to regularnie gracz czeka kawał czasu, aż przyjdzie twoja kolej. Czyli czasem wychodzi, że sumarycznie pół sesji obyło się bez niego.
Użytkownik Hassan' dnia sobota, 1 czerwca 2013, 15:58 napisał
Em, zgadzam się z przedmówcami - dziwne podejście MG - bardzo wygodna pozycja, bo jednak gracz-nonkomformista to zawsze ciekawe wyzwanie; trzeba inaczej go zachęcić do współpracy z resztą drużyny i podążania wątkiem, który pierwotnie opracował MG.
Rożnie z tym bywa, czasem trafia się taki nonkonformista, który zwyczajnie nie pasuje do drużyny, nie chce podłączać się do wątków jakie prowadzi MG. Innymi słowy, oczekuje prowadzenia dla siebie osobnej sesji w trakcie trwania bieżącej. W przypadku DA RPG takie podejści odpada, bo jest grą, podobnie zresztą jak D&D i Młotek, nastawioną na zabawę drużynową. Nie sugeruję przy tym, że Wiktul stworzyłby postać, która wypięłaby się na resztę ekipy. Wręcz przeciwnie, mogę poświadczyć (a prowadziłem mu sesję D&D Next), że problemu takiego nie stwarzał.