Powiem tak:
PotC: Klątwa Czarnej Perły - śmierć ze szczęścia
PotC: Skrzynia Umarlaka - Jest nieźle
PotC: Na Krańcu Świata - równie dobrze mogli dać podtytuł "Moda na Sukces". Najgorsza część. Za dużo akcji, nie żebym miała coś przeciwko,
SPOILERale jak do jasnej cholery zginął kraken?
Przez dwie części nie udało mi się dowiedzieć kim jest ten gościu, który ścigał Jack'a. Kiedy oglądałam trójkę to w pierwszych momentach miałam chaos we łbie, co rzadko sie zdarza podczas oglądania filmów w kinie, przynajmniej mi. On był z tymi, zdradził ich, poszedł do tamtych, później do tych i do tych etc. No shit. Scenarzysta musiał mieć ubaw, ale ja nie. I co mnie wkurza, ale to kosmetyka, to to, że
SPOILERdziewczynka (Bloom) jednak przeżył
. A miało być tak pięknie.
Jeśli komuś podobały się dwie poprzednie części to i ta mu się spodoba, ale serio, bez żadnych rewelacji.
Co wy macie do Jack'a. On zawsze był taki... ekscentryczny. Może to od takiej ilości tego rumu...
I jeszcze ostatnie. Siedzę w kinie, delektuję się filmem, a tu nagle wyskakuję, że Kalipso jest BOGINIĄ. Pierwsza myśl? "What-the-fuck?". Kalipso była nimfą, a z morzem to miała tyle wspólnego, że ręce opadają.