Koniec października do moment, w którym Disney wykupił wytwórnię LucasFilm wraz ze wszystkimi jej markami i podległymi oddziałami, zaś początek kwietnia to czas, kiedy zamknął jeden z nich – konkretnie ten zajmujący się produkcją gier, czyli LucasArts. Co to oznacza dla graczy?
Po ocenieniu naszej pozycji na rynku, zdecydowaliśmy się odsunąć LucasArts od produkcji gier i zacząć udzielać licencje [zewnętrznym podmiotom], minimalizując ryzyko działalności firmy, a jednocześnie poszerzając portfolio wysokiej jakości gier ze świata Star Wars. Skutkiem tych zmian są zwolnienia w firmie. Jesteśmy wdzięczni i dumni z utalentowanego zespołu, który pracował nad naszymi nowymi tytułami – takie oświadczenie wysłał przedstawiciel LucasFilm magazynowi Game Informer.
LucasArts teraz istnieje tylko na papierze – do produkcji gier zatrudniane będą inne firmy, choć jego logo nadal będzie się pojawiało. Serwis Kotaku donosi, że doszło do zwolnienia aż 150 osób, a świetnie zapowiadający się "Star Wars 1313" oraz "Star Wars: First Assault" zostały anulowane. Jest jednak szansa, że ten pierwszy, mimo wszystko, się ukaże – przedstawiciel zespołu twierdzi, że w dalszym ciągu można udzielić jego licencję komuś innemu. Przyznaje też, że zamknięcie LucasArts było planowane już od przejęcia przez Disney. Doszliśmy do momentu, w którym z biznesowego punktu widzenia nie moglibyśmy dalej robić gier na własną rękę – zdradza.
Teraz czas odpowiedzieć na pytanie – czy to dobrze. Na pewno utrata pracy przez tyle osób to wiadomość zła, jednak LucasArts od dawna nie tworzył świetnych produkcji. Znacznie lepiej wychodziło to zewnętrznym studiom – przykładów nie trzeba długo szukać, choćby seria "Star Wars: Knights of The Old Republic", za którą odpowiadają BioWare i Obsidian. Może więc ta decyzja tylko przysłuży się graczom? Jak myślicie?