NightCity Centrum
Dzień był dość dziwny, od rana jak wstałeś i roztrzaskałeś kolejny budzik swoją protezą wydawał się nieprzyjemny, ale może tak już każdy dzień tak wygląda? Ranek był leniwy, wiadomości w telewizji, choć serwowane przez ładny biust, były standardowym bełkotem tych czasów. Potem jednak okazało się że był wybuch w budynku korporacji Dragon's Heart i sraka wleciała na wiatrak jak to mówią. Niedługo po tym fakcie był telefon od Jacoba, ktoś prosi o twój czas. Ktoś miał problem i potrzebowali właśnie ciebie. Dzięki temu będziesz miał na kolejny czynsz i może trochę na alkohol by zapomnieć. Ubrałeś się zabrałeś sprzęt i starałeś się nie patrzeć w lustra. Jeszcze kubek sztucznej kawy, bo prawdziwa kosztowała miesięczne wynagrodzenie. Wyszedłeś ze swojego mieszkania z przytłumionym światłem i bałaganem. Zostawiając to za sobą.
Jechałeś przez miasto po pięknych czystych ulicach platformy na której zbudowane było całe centrum. Minąłeś już piękny zielony park który był ostoją natury w mieście z betonu, stali i szkła. Ludzie chodzili uśmiechnięci i szczęśliwi, na każdym kroku byli korporacyjni ochroniarze gotowi walczyć o zachowanie tego spokoju. Korporacje dbały by ludziom tu żyło się dobrze. Utopia wręcz, ale tylko w centrum. Inne dzielnice nie miały tyle szczęścia. Musieli żyć w przeludnionych osiedlach z gangami na ulicach. Tam policja miała dużo do roboty, kiedyś i ty ram szerzyłeś prawo. Ale to się zmieniło już. Teraz widziałeś jak policja miała związane ręce przez korporacje i jak śledztwa z centrum grzęzły w biurokracji na usługach wszelakich firm. Na usługach których byłeś i ty. To kto płaci nie miało już znaczenia. To co się działo z ludźmi w innych częściach miasta nie miało znaczenia. Ważne było, że ty miałeś kartę mieszkańca pozwalającą ci żyć w centrum, na poziomie z dala od zgiełku i potrzeb ludzi biednych. Na co komu było pomaganie innym?
Wysiadłeś przed budynkiem DH corp. Sam budynek stał niewzruszony porannym wybuchem w nim, widziałeś na jednym z pięter wysoko w górze dym jeszcze wydzielający się z okien. W około była straż i ochrona korporacyjna. Za ustawionymi przez nich płotkami w tłumie stała policja. Od Jacoba wiesz, że miałeś się zgłosić do szefa ochrony Dragon's Heart niejakiej osoby nazwiskiem Agrat. Nie kojarzyłeś tego nazwiska, dotąd jak pracowałeś okazyjnie dla nich to szefem ochrony był Harold Stahovski, starszy jegomość o przychylnej naturze, też były glina z zasadami ale już od lat poza służbą. Nie wiedziałeś też po co cie wezwali, ale wiesz, że szły za tym duże pieniądze.