Wszystko wskazuje na to, że spekulacja Wiktula o wystąpieniu Harrisona Forda w nowej trylogii Gwiezdnych wojen, okaże się prawdą. Bo oto, według nieoficjalnych informacji, trwają negocjacje w sprawie kontraktu z Fordem.
Miałby on – oczywiście – wcielić się ponownie w postać sprytnego przemytnika – Hana Solo. Rodzi to dużo pytań oraz wątpliwości. Czyżby Ford miałby zostać cyfrowo odmłodzony? Lepiej byłoby chyba znaleźć nową osobę do tej roli, choć niewykluczone, że nowa trylogia "Gwiezdnych wojen" pokaże nam jedynie epizodycznie bohaterów poprzednich części i to już w podeszłym wieku. Wtedy logicznym posunięciem wydaje się wystąpienie Forda czy chociażby Marka Hamilla lub Carrie Fisher. Jest też taka opcja, że Ford pojawi się tylko w retrospekcjach.
Nie tylko jednak on chce powrócić do swojej roli. Ewan McGregor wyjawił, że z chęcią znów wcieliłby się w Obi-Wana Kenobiego. Lecz aktor miał namyśli stworzenie spin-offa o Kenobim. Według niego, pobyt mistrza Jedi na wygnaniu na pustyni Tatooine, to okres, w którym można opowiedzieć wiele ciekawych historii. Czy Disney wykorzysta jego pomysł? Myślę, że byłoby to ciekawe przedsięwzięcie, jednak moim zdaniem nowi bohaterowie to jedyna rzecz, która najbardziej przydałaby się "Gwiezdnym wojnom". Ale z pewnością zapłacę za zobaczenie na dużym ekranie starych, znanych mi dobrze postaci. O ile filmy o nich okażą się dobrymi produkcjami.