Pozornie.
Wszystko pozornie. Bo tak naprawdę nikt się nie cieszył. Tak naprawdę nikt nie mógł uwierzyć w to, co działo się ledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej. W to, że w zaledwie trzy tygodnie, nie stawiwszy niemal żadnego oporu, Francja przegrała wojnę.
Wszyscy jeszcze łudzili się, że to nie prawda, ale ci bardziej trzeźwo myślący, zwłaszcza tacy jak ty, wiedzieli, że to nieuniknione. Lada dzień Wehrmacht przełamie ostatnie linie obrony, a cała potęga trzeciej największej armii świata przejdzie do historii.
Podczas poprzedniej wojny z Niemcami na front można było dojechać taksówką. Teraz nie znalazłbyś taksówkarza, który byłby na tyle szalony, bo i wojna różniła się od poprzedniej. Nie było już niekończącego się, statecznego pozowania do lufy przeciwnika i obiektywu reportera. Teraz wszystko działo się szybko. Za szybko.
Za szybko dla Polaków, za szybko dla połowy Europy, która - musiałeś to przyznać, choć niechętnie - tak samo jak Anglia patrzyła bezczynnie na potworny pochód Hitlera na zachód. Nie wiedziałeś, czy zdążysz jeszcze na ten odcinek wojny, lecz bez wątpienia ona zdąży jeszcze do ciebie.