OSCARY 2013 – Nominacje
To był beznadziejny rok, jeżeli rozchodzi się o kinematografię made in Hollywood, dlatego nie rozumiem rozczarowania. Wielkiego show z gówna nie wyczarujesz, choćby stał za tym magik takiej klasy jak Seth MacFarlane. Wybaczcie, ale żaden z nominowanych filmów nie stanie się klasykiem "Ben-Hur" lub "Kabaret". Śmiem twierdzić, że o "Argo", "Życiu Pi", "Poradniku pozytywnego myślenia" czy nawet solidnym (jednak jak na olbrzymie talenta Tarantino, mocno przeciętnym) "Django" nikt za 10-15 lat nie będzie pamiętał. Chciałem dodać na końcu - "tak samo jak o tej gali" - ale kapitan Kirk na nią się wtrynił się i zaliczył mistrzowskie cameo na salonach, więc siłą rzeczy uważam ją za zajebistą
Cytat
Ja na przykład uważam "Django" za najlepszy film Tarantino do tej pory.
A ja się z tym zgadzam, choć waham się przy przyznaniu tej laurki między Django a Bękartami. Do premiery tych dwóch ostatnich najbardziej podobał mi się Jackie Brown - ale styl Quentina wraz z latami rozwija się na lepsze.
Ja znowuż uważam "Django" za jeden z nudniejszych filmów Tarantina. Wszystkiego jego poprzednie tytuły strasznie przykuwały moją uwagę, natomiast ten jest niemiłosiernie rozwleczony, z nudną historią, nastawiony tylko na brutalność i niby cięte riposty. Ja tego nie kupiłam.
Ale "Argo".. Strasznie byłam szczęśliwa, że wybrali go filmem roku.
Przyznam natomiast, że większość nominowanych tytułów, były mocno przeciętne. "Życie Pi" to dla mnie przekombinowana wizualnie wydmuszka, "Lincoln" to istna męczarnia, podobnie jak "Nędznicy" (swoją drogą, to musical, który nie miał nawet nominacji za muzykę!), a "Poradnik Pozytywnego Myślenia" to nawet niezła komedia - ale czy oscarowa?
Najbardziej jednak załamał mnie fakt, że oscara za animację roku dostała "Merida".
Ale "Argo".. Strasznie byłam szczęśliwa, że wybrali go filmem roku.
Przyznam natomiast, że większość nominowanych tytułów, były mocno przeciętne. "Życie Pi" to dla mnie przekombinowana wizualnie wydmuszka, "Lincoln" to istna męczarnia, podobnie jak "Nędznicy" (swoją drogą, to musical, który nie miał nawet nominacji za muzykę!), a "Poradnik Pozytywnego Myślenia" to nawet niezła komedia - ale czy oscarowa?
Najbardziej jednak załamał mnie fakt, że oscara za animację roku dostała "Merida".
"Django" stracił głownie przez to, że producent kazał go brutalnie pociąć. Dlatego miejscami może wydawać niespójny, czy właśnie nudny. Oryginalne wersja reżyserska ma 5h, a i tak powstała na bazie pociętego (przez czas i fundusze) scenariusza. Poza tym, żeby go jeszcze lepiej odebrać dobrze jest kojarzyć te wszystkie spaghetti westerny, do których Tarantino puszcza oko. Ja tam kojarzyłam co nieco, akurat głównie dlatego, że od małego tata mnie wołał na różne sceny, czy pokazywał jakieś tam motywy z nich. Więcej tu może prędzej powiedzieć Hassan'
A co było z tych nominacji lepsze niż "Merida"?
A co było z tych nominacji lepsze niż "Merida"?
Użytkownik Ati dnia wtorek, 26 lutego 2013, 14:30 napisał
A co było z tych nominacji lepsze niż "Merida"?
"Ralph Demolka", "ParaNorman" i "Frankenweenie"
Użytkownik Medivh dnia poniedziałek, 25 lutego 2013, 23:30 napisał
Ja na przykład uważam "Django" za najlepszy film Tarantino do tej pory.
A ja także to popieram Szczególnie dzięki świetnym dialogom i genialnej grze aktorskiej DiCaprio, który znakomicie zagrał inteligentnego sukinsyna
Cytat
"Ralph Demolka", "ParaNorman" i "Frankenweenie"
Merida była najlepsza i wygrała bardzo zasłużenie.
Cytat
Szczególnie dzięki świetnym dialogom i genialnej grze aktorskiej DiCaprio, który znakomicie zagrał inteligentnego sukinsyna
Szczególnie, że ten inteligentny sukinsyn wcale nie był tak inteligentny i był kierowany przez prawdziwego mistrza pokerowego blefu i najinteligentniejszego czarnucha na plantacji - czyli Stevena. Fakt, scenariusz Django jest mocno pocięty i lektura dodatkowych materiałów mocno pomaga przy kreowaniu sobie szerszego obrazka tego filmu. Czekam z niecierpliwością na jakąś wersję rozszerzoną.
Generalnie wszystko było lepsze niż "Merida". Ale też trzymałam kciuki za "Frankenweenie".
No właśnie DiCaprio strasznie obniżył swoje loty w moich oczach tą rolą... Zawsze genialny, a tutaj nic ciekawego nie pokazał. Nawet ja bym dała radę coś takiego zagrać. Takie bogate paniątko podniecające się walkami, phi.
Ah no i oscar dla "Sugar Mana"! To mnie też mocno ucieszyło!
No właśnie DiCaprio strasznie obniżył swoje loty w moich oczach tą rolą... Zawsze genialny, a tutaj nic ciekawego nie pokazał. Nawet ja bym dała radę coś takiego zagrać. Takie bogate paniątko podniecające się walkami, phi.
Ah no i oscar dla "Sugar Mana"! To mnie też mocno ucieszyło!
Użytkownik Hassan' dnia wtorek, 26 lutego 2013, 14:57 napisał
Merida była najlepsza i wygrała bardzo zasłużenie.
Dla mnie DiCaprio był genialny. Wcześniej się nie popisywał ("Titanic", "Romeo i Julia", "Infilitracja") i grał zwykle gogusiów, ale w raz z wiekiem jest coraz lepszy i dostaje coraz lepsze role ("Incepcja", "Wyspa tajemnic", "Django").
Użytkownik Hassan' dnia wtorek, 26 lutego 2013, 14:57 napisał
Szczególnie, że ten inteligentny sukinsyn wcale nie był tak inteligentny i był kierowany przez prawdziwego mistrza pokerowego blefu i najinteligentniejszego czarnucha na plantacji - czyli Stevena.
To Twoje wrażenie Fakt, Steven był jednym z inteligentniejszych postaci, jednak wcale nie wydawał mi się kierować swoim panem. A raczej nie wydawało mi się, aby Calvin nie zauważył, że jego służący próbuje rządzić.
Użytkownik krew_na_scianie dnia wtorek, 26 lutego 2013, 15:01 napisał
No właśnie DiCaprio strasznie obniżył swoje loty w moich oczach tą rolą... Zawsze genialny, a tutaj nic ciekawego nie pokazał. Nawet ja bym dała radę coś takiego zagrać. Takie bogate paniątko podniecające się walkami, phi.
Bo zagrał w japońskiej reklamie - XX - Japonia wszystko zmienia ;D.