Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Wspomnienie Lodu"!
Utarło się już takie prawidło, że pierwsze tomy są najlepsze, najciekawsze i rozpalają w czytelniku chęć na więcej, natomiast każda kolejna część obniża poziom, gasząc rozbudzony zapał. Nie tyczy się to jednak dzieł Stevena Eriksona. Kanadyjski autor niszczy moją dotychczasową teorię z każdym kolejnym wydaniem "Malazańskiej Księgi Poległych", a mnie w to graj. Któż sądziłby, że z dobrych, acz nie wybitnych, "Ogrodów Księżyca" i znacznie lepszych "Bram Domu Umarłych" można dojść do poziomu tak wspaniałego, że aż strach pomyśleć o kolejnych tomach, a jest ich przecież jeszcze aż siedem! To amoralne i zakazane, by torturować znakomitym wydaniem high fantasy w pełnym tego słowa znaczeniu.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!