Nadszedł czas na rozdanie prezentów ufundowanych przez IQ Pubishing, a mianowicie trzech egzemplarzy "The Book of Unwritten Tales", przezabawnej przygodówki, o której więcej możecie dowiedzieć się z naszej recenzji.
Zadaniem konkursowiczów było w kilku zdaniach zarekomendować swoją ulubioną przygodówkę. Wspominaliście wiele klasycznych tytułów, które i mnie wielce radowały, a były to m.in. "Syberia", "Black Mirror", "The Longest Journey" czy "Secret Files". Poza tym pojawiły się też pozycje z dawniejszych lat ("Flojd", "Torin's Passage"), których osobiście nie znałem, ale po waszych rekomendacjach z pewnością muszę spróbować.
Redakcyjne kości zostały rzucone, wynaczając zwycięzców wydarzenia. Są to:
- Grzegorz D.
Pamiętam, jak za czasów mej młodości całe nasze osiedle zagrywało się w klasyczną, acz przesympatyczną przygodówkę Flojd. W grze kierowało się rezolutnym zielonym kosmitą, mieszkańcem planety Metro Prime, który zawodowo zajmował się... kreśleniem kręgów w zbożu na Ziemi. Podczas rozgrywki nie przyjdzie nam wszakże odwiedzić naszej planety, bo w rodzimym świecie bohatera rozpętuje się wielka – bo polityczna! – afera, a Flojd, trochę wbrew własnej woli, dołącza do ruchu oporu przeciw władzy wszechwładnego Omnibraina. Zalety tej produkcji stanowią nieprzewidywalna, a przez to szalenie wciągająca fabuła – karykatura totalitarnego społeczeństwa inwigilowanego ze wszystkich stron niemal jak w Orwellowskim „Roku 1984”, mnóstwo humoru (w moim otoczeniu niektóre sceny z gry do dziś są kultowe – starczy przypomnieć zwiększające zdolności interpersonalne tabletki Charyzma X i obowiązek nagrywania na taśmie spowiedzi dla Omnibraina), świetnie wykonany polski dubbing z nieśmiertelnym Jackiem Kopczyńskim w roli głównego bohatera oraz spora ilość zagadek, niekiedy bardzo trudnych.
- Piotr K.
Moja ulubiona przygodówka to na pewno The Longest Journey: Najdłuższa podróż. Świetny klimat, wciągająca fabuła, tona humoru, wyraziste postacie, nutka dreszczyku. I można jeszcze długo, naprawdę dłuuuuugo, wymieniać plusy tej pozycji! Jednak nie należy zapominać również o świetnym polskim dubbingu, który na prawdę dał radę i sprawił, że np. Edytę Olszówkę kojarzę już tylko jako April Ryan. Wszystko to sprawiło, że Najdłuższa Podróż okazała się też podróżą najprzyjemniejszą, ze wszystkich wypraw, które przeżyłem wcielając się w bohaterów gier przygodowych. I wszystko to mimo, że od jej wydania minęło już ponad trzynaście lat!
- Marcin J.
Moją ulubiona przygodówką jest Syberia. Była to moja pierwsza gra, która mnie tak wciągnęła, zarówno fabułą, zagadkami, jak i warstwą graficzną, która jak na ów czas była bardzo dobra. Udało mi się ją przejść w całości bez solucji, jednak zmusiła mnie czasem do wytężonego myślenia, co jest jej niewątpliwym atutem. Szkoda tylko, ze mało która gra obecnie ma taką grywalność.
Panom serdecznie gratulujemy. Z oczywistych przyczyn logistycznych nagrody zostaną rozesłane po Nowym Roku.