Przez twoje mieszkanie rozbrzmiał dźwięk budzika. Po co ten budzik? Jakoś nie wiesz, może kiedyś ci się podobał? Telefon też to ma, może kiedyś lubiłaś kurczaki? A może właśnie specjalnie to wstawiłaś by jak najszybciej wstawać z łóżka czy odbierać telefon. Niemiłosiernie przypomniał, że to czas. Oto dziewiąta rano. Masz dwie godziny spokoju nim musisz być obecna w laboratorium. Siadając na łóżku widziałaś jak słońce zagląda przez wschodnią ścianę twojego mieszkania, która cała była ze szkła. Za nią rozpościerał się widok na park Night city. Gdy się ruszyłaś budzik sam przestał grać. Słyszałaś jak włącza się ekspres do kawy. Oprogramowanie mieszkania, po kolei odpalało wszystkie zaprogramowane funkcje dla twojej wygody. W tle rozbrzmiała cicho muzyka...
Włączyła się także i telewizja i na szkle twojego okna pojawił się obraz prezenterki o wyraźnym, głębokim dekolcie. Jej oczy miały lekko niebieski połysk. Wyglądała idealnie, żadnych zmarszczek czy śladów na twarzy. Jej plastyk się postarał.
-Witam Night City. Czas zacząć serwis o dziewiątej. 29 grudnia, mamy dziś kolejny słoneczny dzień. Kończy się dziś proces wypłat kościoła katolickiego za prowadzone działania i manipulacje w wiekach II-XIX. W ten sposób zostaje spełniony pierwszy warunek zakończonego rok temu 12toletniego procesu przeciw wierze katolickiej, który to ostatecznie zawiesił kościół katolicki by utrzymać równość religijną. Od nowego roku rozpoczną wypłaty na rzecz odszkodowań za prześladowania homoseksualnych. Nie udało się uzyskać komentarza władz kościelnych. Wczoraj wieczorem doszło do strzelaniny w dokach. Zginęło 7 osób. Nasi dziennikarze donoszą iż to konflikt między dwoma czołowymi gangami ulicznymi. Predators i Legion. Policja nie wydała jeszcze oświadczenia, ale nieformalnie dementuje to informacje. Dochodzenie trwa nadal. Virgin korp. Ogłasza, że od nowego roku wprowadza nowe ulepszenia do protez mechanicznych. Informacja ta spowodowała kolejny wzrost akcji tej firmy w ciągu ostatnich miesięcy. Ciągle oczekuje się reakcji jej głównego konkurenta Po kolejne informacje zapraszam już za pół godziny.
Na dolnym pasku przewijały się dodatkowe informacje, jednak nic nowego. Kolejne ofiary działań wojennych w centralnej Europie. Zastrzelono 38 imigrantów na granicy z Meksykiem. Nowe produkty różnych i korporacji. Turniej krwi na Miejskiej Arenie.
Ogólnie nic nowego. Czas na tą kawę by się obudzić.
Sally przeciągnęła się, nie wstawiając z łóżka. Nowy dzień... Nic się nie zmieniło od ostatniego. Znów ten sam budzik, te samo słońce. Nawet ta sama sztuczna kawa, bo prawdziwe ziarna są już za drogie. Sama hodowała parę w domu, ale były one na specjalne okazje. Tak samo cukier trzcinowy. Kiedyś kosztował prawie nic, a teraz? Tylko milionerzy mogą dodawać go do potraw. ,,Rośliny stały się egoistyczne i zaczęły zabierać, zamiast dawać", cytat z jej książki był prawdą.
Dźwięk jej ulubionej piosenki pozwolił jej choćby na chwilę zapomnieć o tym co się dzieje ze światem. Oczywiście po oglądnięciu wiadomości. Niechętnie wypiła kawę i ubrała się. Jeansy i biała koszulka z krótkim rękawkiem. Wolała nie denerwować szefa kolorowym ubiorem. Kobieta weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Wzięła do ręki szczotkę. Nie chciała skorzystać z ,,fryzjera". Te maszyny były za idealne. Układały każdy włos, tak jak chciałeś, tylko po co? Nie chciała być doskonała. Przecież nikt taki nie jest, więc po co się okłamywać? Naturalne czesanie włosów jest przyjemne i nie zabiera, aż tak dużo czasu. Kiedy tylko udało jej się ,,ogarnąć" siebie, zrobiła przegląd roślin. Nigdy nie wiadomo czy któreś coś nie doskwiera.
Była już spakowana i gotowa do wyjścia. Miała pół godziny, czyli będzie wcześniej. Na szczęście przychodzenie wcześniej jest lepsze od spóźniania się. Za spóźnienie szef zabiłby ją wzrokiem. Chociaż i bez takiego powodu Sally czuje, że jest przez jego wzrok zabijana.
Wychodząc z domu, obejrzała się za siebie i patrzyła jak jej dim ,,wyłącza się". Lubiła patrzeć jak wszystkie światła powoli gasły, a muzyka cichła. Wtedy było tak cicho, spokojnie. Teraz trzeba iść, więc dziewczyna żwawym krokiem ruszyła w stronę laboratorium.
I oto zjeżdżałaś w dół windą. Za jej oszkloną częścią widziałaś jak zbliża się ziemia. Czy raczej poziom platformy centrum. Przeogromny park na środku i idealnie dobrane w nim rośliny. Na pierwszy, rzut oka, wszystko ładne i piękne. Czułaś jednak, że tak nie jest. Rośliny były zaprojektowane i sztuczne. Wszystko przygotowane. Nie było w tym nic naturalnego.
Dojechałaś na poziom parkingu i szybko trafiłaś do swojego samochodu. Mogłaś oczywiście sama go poprowadzić, by się nie uzależniać od całej tej wygody, ale tym razem zdecydowałaś się na autopilota. Czy to z powodu myśli o spotkaniu szefa czy tego dzisiejszego dziwnego nastroju. Trudno było powiedzieć. Maszyna szybko i sprawnie dołączyła się do łańcuszka samochodów zmierzających w tą samą stronę co ty. Po około 15 minutach Dostrzegłaś już swój cel. Główna siedziba Dragon's Heart. Największy budynek w mieście i umieszczony prawie w samym centrum miasta. Trochę się cieszyłaś iż nie widać go z twoich okien. Cóż jednak poradzić? Trzeba za coś żyć i badania same się nie posuną do przodu. Patrząc na molocha przed sobą nagle dostrzegłaś...
Wybuch. Oto na jednym z centralnych pięter rozpanoszyła się potężna eksplozja. Wszystkie pojazdy stanęły na zawołanie, no może poza tymi które były sterowane przez ludzi, przez co doszło do paru kraks. Budynek stał, nie ugiął się przed tą tragedią, ale przynajmniej kilka pięter było w ogniu i chyba... twoje.
[Dodano po 4 dniach]
W radiu zmieniła się muzyka.Jakby zakłóciła nadawaną wcześniej stację.
Spostrzegłeś lecącą nisko nad ulicami czerwoną AV-kę z... reniferami? na masce. Z lecącego pojazdu wypadały paczki i lądowały przed ludźmi. Jedna spadła przed tobą, gdy pojazd przeleciał nad tobą. Otworzyła się i zobaczyłaś unikatową parę małych drzewek wiśni japońskiej. Dwa egzemplarze. Wystarczająco wiele by wprawny biolog odtworzył cały gatunek. Znów można byłoby się cieszyć lecącymi płatkami przy kwitnieniu.
Pojazd odleciał a za nim słychać było rubaszne Ho Ho Ho.