I nie chodzi mi tu o zapalenie swieczki:]. Chce tylko powiedziec ze mnie zaaarąbiście denerwuje to 'współczucie'. Jedyne co, to mi szkoda jej brata i jego dziewczyny . Wszyscy tak się przejmują trzymają kciuki żeby wyzdrowiała itd. A dlaczego? Bo mistrzyni? Tak? Koniec, końców jakby to był normalny "szary wyjadacz chleba" to by niedosyć że wszyscy zaczęliby na niego jechać (zamiast nagłówków 'Ojej biedna Otylia" byłoby "Wariat drogowy"), to jeszcze daliby taką karę, że by się nie pozbierał... Kto jeździ 180km/h na wąskiej drodze i nie widzi nadjeżdżającej ciężarówki?
Wypadek Otylii
Po pierwsze, jechała podobno wolniej niż 180km/h, a ciężarówki nie zobaczyła, bo wyprzedzała na wzgórzu. Ale złamała z 3 przepisy: wyprzedzanie przed wzgórzem, wyprzedzanie na trzeciego i jechanie powyżej 130km/h. A że zabiła brata, to chyba wystarczająca kara. Ja tam jej jednak współczuje.
z tego co czytalem zostalo potwierdzone przez swiadkow ze jechala ok. 180 km/h i nie powiem, szkoda mi jej bo sobie wyobrazam jaki to jest cios dla niej, bo przeciez ma na swoim sumieniu swego brata, ktory zginal przez jej glupote(bo jak ktos wczesniej powiedzial, nie potrzebnie wyprzedzala) i jestem teraz bardzo ciekaw jak sie potoczy jej dalsza kariera......
Mnie w ogóle ruszyło to, że to już kolejny sportowiec, chyba czwarty, który ulega jakiemuś wypadkowi i/lub umiera. Od Kuchara się zaczęło.
Cokolwiek Jęrdzejczak wykombinowała, to się chyba nie dowiemy nigdy. Jednak jeśli jej stan zdrowia przeszkodzi w dalszej karierze, to mi trochę żal dziewczyny. Miałaby trudności nawet z zostaniem nauczycielką wf-u A jeśli wypadek był z jej winy, to już całkowicie sobie życie przechlapała.
Cokolwiek Jęrdzejczak wykombinowała, to się chyba nie dowiemy nigdy. Jednak jeśli jej stan zdrowia przeszkodzi w dalszej karierze, to mi trochę żal dziewczyny. Miałaby trudności nawet z zostaniem nauczycielką wf-u A jeśli wypadek był z jej winy, to już całkowicie sobie życie przechlapała.
Wypadek był z jej winy, to oczywiste. Jak napisał Dany złamała 3 przepisy, a do wypadku nie trzeba nawet łamać żadnego (wystarczy, że ktoś inny to zrobi), więc... Fakt, Oltylia obwinia się za zabicie brata i chyba słusznie. Pewnie każdy by robił to samo na jej miejscu. Czy szkoda chłopaka? Do mnie to jakoś nie trafiło tak mocno. Na pewno wiele czasu minie, zanim Otylia wróci do siebie (o ile wróci). Z powrotem na basen będzie już wtedu łatwiej, ale czy wyniki będą takie same? Szczerze w to powątpiewam. Dziewczyna jest w takim dołku, że nawet nie chce się z nikim widzeć. Ale jak słusznie zauważyła Olcia, gdyby to była zwykła osoba uszłoby bez echa. I to jest właśnie ten przywilej sławnych osób, że większość w trudnych chwilach jest razem z nimi. Jednak o wiele bardziej od wypadku Otyli przejął mnie wypadek św. pamęci Arka Gołasia .
Ja również nie czuję współczucia. Tak samo dla pijanych kierowców, którzy się zabijają (szkoda tych niewinnych[krew sie marnuje]) przynajmniej wiadomo, że już nikomu krzywdy nie zrobi (może co najwyżej zabrać kogoś ze sobą). Z Otylią dosyć podobnie. Odrazu żałoba całęgo niemal kraju i w ogóle a gdy rozjehcany zostaje człowiek idacy chodnikiem to nic szczególnego o może jakies info we wiadomości i już. Pochować i po sprawie. A tu raptem zginął ktoś znanej osoby i jaja jak berety. Zatem widać, że życie szarego obywatela jest gówno warte tak naprawdę...Jesteś nikim i tyle. Byłeś teraz cie nie ma i dowidzenia. Jak widać równości pomiędzy życem tutaj brak...Życie życiu nie równe...A tak ogólnie to jak usłyszałem, że brat Otylczak zginał zapomniałem o tym 5 min potem...Tak samo jak z innymi wypadkami...Można powiedzieć, że nie wiele mnie one interesują.
Użytkownik Vampire Lord dnia Oct 6 2005, 09:43 PM napisał
krew sie marnuje
Taa... Nie przytaczając twoich skłonności, VL, lepiej by było zostać honorowym krwiodawcą... <.< Wyobraź sobie, że biorą nawet od starych dziadów, którzy po ubiegłodniowej libacji jadą do sąsiedniego miasta, by dostać zwrot na bilet, a potem to idzie na wino
Użytkownik Vampire Lord dnia Oct 6 2005, 09:43 PM napisał
Odrazu żałoba całęgo niemal kraju i w ogóle a gdy rozjechany zostaje człowiek idacy chodnikiem to nic szczególnego o może jakies info we wiadomości i już. Pochować i po sprawie. A tu raptem zginął ktoś znanej osoby i jaja jak berety. Zatem widać, że życie szarego obywatela jest gówno warte tak naprawdę...
Chowacie w tekich stwierdzeniach sporo niepotrzebnego ironizmu. Wyobrażacie sobie, żeby wiadomości raportowały o śmierci totalnie wszystkich obywatelów? I wyobrażacie sobie narodową żałobę co chwila? Bo ja nie. I jeszcze jedno. Żal po utracie kogoś bliskiego jest zawsze inny, niż po czymś takim, jak zaistniala sytuacja. Chyba że ktoś z was nie płacze po bliskich, bo porównujecie te dwie rzeczy do siebie, a to już sprawa dla innego lekarza.
Problem sławnych osób polega właśnie na tym, że są sławne. Cała Polska polegała na nią na zawodach, a teraz cała Polska postawi na niej krzyżyk. Chciałabym zauważyć, że to też będzie przyczyna jej załamki.
A czyja była czego wina, niech to ocenią odpowiednie władze. Ja mam lekko, bo z góry nie wydaję wyroku na nikogo, jednocześnie nikogo nie "pieszcząc" jeśli go nie znam. A ja ją znam? Nie. Ja wiem tylko kim jest i co robi. Polecam takie podejście, bo przynajmniej nie wzbudza żadnych sprzecznych emocji związanych z poddawaną sądowi osobą. Tak więc kto spowodował wypadek i kto okaże się chamem drogowym a kto "zabójcą"? Pogódźmy się z tym, że nikt tego nigdy do wiadomości publicznej nie poda.
Życie ma to do siebie, że uczymy się na własnych błędach. Ludzie mają to do siebie, że mają sumienie...
Add mojego tekstu w SB, bo pewnie zechcecie użyć go przeciwko mnie. Szkoda by bylo następnego przedstawiciela polskiego sportu, bądź co bądź, śmierci jej nie życzyłam i nie chciałambym, żeby jedzcze ona dołączyła do brata.