nooo... krasnoludem łatwiej zawiązać buty. A tak serio DA:O, ma różne zakończenia i gdyby każde było równie idealne, to przechodzenie gry po kilka razy nie miałoby sensu. Zresztą gdybyśmy mogli zostać przywódcą elfów, bądź krasnoludów, to znając fabułę, wiesz pewnie że nastąpiłoby to dużo przed końcem, co ciężko byłoby sensownie wytłumaczyć.
Dragon Age III: Inquisition – Trzy grafiki koncepcyjne i nowe informacje
Ależ są profity! Krasnolud, na przykład, może zostać Patronem. W takim Orzammarze znaczy to więcej niż bycie królem, szczególnie na powierzchni. Zresztą... czy gra sprowadza się do zostania królem? No nie przesadzajmy. To jest świat, w którym pamięta się o bohaterach, nie trzeba do tego rządzić.
Bp historię postaci w cRPG powinien wpierw wymyślić gracz, z takiego przynajmniej wychodzę założenia. Wtedy wiesz, że powie dokładnie daną kwestię sarkastycznie, krwawo itd., a nie tylko po to, by zyskać jak najwięcej PD, złota czy przedmiotów. Grając w DAO, największą frajdę dawała mi właśnie gra elfem magiem kobietą, jak dla mnie najdziwniej klimatyczne, ale to moje fanaberie. Więc bardzo dobrze, że są takie zdarzenia dostępne wyłącznie dla danej rasy, bo to stwarza jakiś klimat. Poza tym to politycznie niepoprawne, by elfy zajmowały tron Fereldenu, nawet jeżeli byłyby wcieleniem Stwórcy. ;P