[GW2] Guild Wars 2 nie po polsku, czyli polskie realia CD Projektu

Muszę się do czegoś przyznać. Planowałem przygotować dzisiaj osobny felieton, jednak głupio byłoby rywalizować z Filozofią Dnia Śiódmego (najnowszy odcinek dostępny tutaj), dlatego postanowiłem założyć temat. Skąd ten pomysł? Wszystko z racji ujawnionej raptem 2 dni temu informacji o tym, iż Guild Wars 2 nie pojawi się na naszym rynku w polskiej wersji językowej. Bez obaw - nie będę wracał do odwiecznej polemiki lokalizowania gier i wyboru, która to metoda jest lepsza. Każda ma swoje zalety i wady. Problem w tym, że znów boleśnie zawiódł mnie dystrybutor - CD Projekt.

Pewnie wielu odwiedzających nas ludzi w Wiedźmina, któregokolwiek, grała. Seria ta ma się dobrze, ba, nawet bardzo dobrze, co niewątpliwie cieszy. Konsolowa odsłona drugiej części dołożyła swoją cegiełkę i wszyscy się zachwycali, że CDPR nie poprzestaje na Geralcie i tworzy zupelnie nowy tytuł. Wszystko fajnie.

GOG.com z początku jakoś mnie nie interesował. Ot, Steam dla ubogich, chociaż skorzystałem nie raz z racji dostępu do starszych tytułów, do których wracam nader często. Teraz strategia rozwoju rozpisana na lata, ambitne plany i pierwsze sukcesy. Wszystko fajnie.

Jestem na tyle stary, że pamiętam późne początki wydawnicze CDP. Gry były drogie, jednak potem pojawiały się tanie serie. W pudełku był cały katalog wydawniczy, gdzie nie raz poświęcałem mu mnóstwo uwagi i patrzyłem na gry, które chciałbym mieć i które mieć po prostu muszę. Jednak ostatnio coś się zmieniło. Nie będę lamentował nad utratą DIRT-a, bo mało gram w takie gry, jednak nie słyszę ostatnio nic o dobrych grach z domieszką RPG czy fantasy, które wyda CDP. Diablo III to ewenement, bo wiadomo od początku, że sprzedaż musiała być oszałamiająca. Gdzie te czasy, gdy CDP robił wielką premierę trzech gier RPG - Morrowinda, ID2 i NWN? Zżymało się wtedy strasznie na opóźnienia, ale polskie pudełka z grą wymiatały i dawały cudowne poczucie, że ma się na półce skarb, pieczołowicie przygotowany przez miłośników gier. Skąd te wniosku tutaj?


GW2 nie pojawi się po polsku. Jedynkę spotkał ten sam los, jednak potem pojawiło się pierwsze w Polsce tłumaczenie gry MMO na nasz język. Miejscami gorsze niż lepsze, ale jednak. Człowiek się cieszył. Teraz na rynek wchodzi "dwójka" i znów mieszane uczucia - cieszyć się, bo pewnie w końcu będzie PL, czy też zastanawiać, dlaczego tak wyczekiwana premiera nie pozwoli usłyszeć ojczystej mowy? Wszak nie od dziś mówi się, że GW jest nad Wisłą szalenie popularne. Teraz tego nie widać, bo zaraz premiera GW2, jednak całkiem niedawno naprawdę było z kim pograć.

Nie wiem, co się dzieje z CDP albo wiem aż zbyt dobrze. Z jednej strony historia może się powtórzyć, z drugiej boję się, że produkcja gier i GOG pochłaniają firmę zbyt mocno. Skoro dało się zrobić D3 PL to czemu nie udało się to z GW2?

Odpowiedź CDP, brzmiąca:

Cytat


"Reasumując - rynek się zmienia, a my wraz z nim. Chcemy wydawać te nieliczne gry pudełkowe, które wiemy, że da się dobrze wypromować i sprzedać, szukamy nowych gatunków gier - np. free-to-play i staramy się budować wynik naszej firmy poprzez innowację, a nie trwonienie czasu i środków na zalewanie rynku nikomu niepotrzebnymi pudełkami z grami"

wcale mnie nie zadowala. Właściwie jednak sprawę przesądza.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Wiadomo, ładują większość kasy w inne projekty ("Cyberpunk", "Wiedźmin 3" czy GoG.com), więc siłą rzeczy muszą zakręcić kurek przy innych inwestycjach. Biznes jest biznes. Tym niemniej, w tym przypadku doskonale ich rozumiem. Polonizacja takiej gry jak "Guild Wars 2" to naprawdę ogromne koszta (bo nie wystarczy raz odwalić roboty i fajrant, taka produkcja skazuje dystrybutora na pełne wsparcie - na wiele miesięcy, a może nawet lat), więc oczywistym jest, że najpierw chcą zbadać rynek. Jeżeli liczba graczy będzie satysfakcjonująca i utrzyma się na dobrym poziomie przez pierwsze miesiące, to wydaję mi się, że w końcu ruszą z lokalizacją, bo im się to zwyczajnie opłaci.

Cytat

Skoro dało się zrobić D3 PL to czemu nie udało się to z GW2?


Po pierwsze, polonizacje "Diablo III" robił Blizzard, nie CD Projekt. Po drugie, porównywanie skali tłumaczeniowej slashera (nawet dość rozbudowanego fabularnie) z pełnokrwistym MMORPG jest deczko poniżej pasa

[Dodano po minucie]

Btw. Jak dla mnie śmiało mogłoby to polecieć na stronę główną, żeby więcej osób zauważyło i się wypowiedziało. Interesujący temat do przegadania
Odpowiedz
Tak jak Tokar wspomniał, porównywanie Diablo do GW jest trochę śmieszne. GW na pewno jest grą o wiele bardziej złożoną i większą od Diablo, przynajmniej jeśli chodzi o ilość tekstu i dialogów do przetłumaczenia. Po drugie GW to MMORPG, więc zapewne co chwilę będzie dodawany/poprawiany kontent. A z każdym dodatkiem CDP musiałby oczywiście robić polskie tłumaczenia (za frajer).
Przy D3 Blizzard już nie będzie miał tyle roboty z tłumaczeniem.

PS.
Kiedyś gry były wyłącznie po angielsku i nikt nie narzekał.
Dziś każdy płacze, bo nie umie nawet sklecić pół zdania po angielsku (niektórzy mają też problem z polskim).

W 90% gier nawet nie patrzę na polską wersję, tylko od razu instaluję angielską.





Odpowiedz
Tu nie chodzi o to, że nie można grać po angielsku, co zaznaczałem na wstępie. Sam gram w języku Szekspira w wiele gier i problemu nie widzę. Chodziło mi o to, iż gracz dostanie towar drogi, taki sam, jak większość świata. Zero tutaj czegoś specjalnego dla polskiego gracza od polskiego wydawcy, który publicznie mówi, że nie zamierza się wysilać zbytnio.

Fakt, porównanie trochę niefortunne. Chodziło może bardziej o skalę oczekiwania niż zawartość samej gry. Nie popadajmy jednak w zbyt daleko idące wnioski z tym graniem po angielsku, bo zaraz ktoś wymyśli, że gry można kupować za granicą, bez pośredników.

Tokar twierdzi, że to kwestia zbadaniu rynku. Część osób odpuści sobie grę po angielsku. Woli poczekać na tańszą i polską wersję. Zatem takie sondowanie nie wiem, czy ma jakiś większy sens i czy jest aby w pełni miarodajne.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
A ja nic nie wspominałem o niemożności grania po angielsku

Diablo też było drogie. Spolszczyli ale co z tego, skoro gra jest mierna. Mnóstwo bugów, mały content, zero obiecanej "randomowości" map... A do tego niedawno odkryty przez szersze grono graczy bug, który sprawiał, że twoja postać jest nieśmiertelna.
Podsumowując: W dzisiejszych czasach cena =/= jakość. Jeśli by tak było, to gry kosztujące blisko 200zł powinny być wybitne. Niestety takie nie są... A ty chcesz, żeby jeszcze je spolszczali

Mi wystarczy, jeśli GW2 będzie dobrą grą, która da mi rozrywkę na dłuższy czas. Brak polskiej wersji dla mnie jest plusem (sic!) - mniej rozwydrzonych bachorów i tępoty.
Mam też nadzieję, że gra nie zostanie przetłumaczona na żaden inny język. W szczególności włoski, czy hiszpański - tamtejsi gracze są naprawdę beznadziejni.





Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Courun Yauntyrr dnia poniedziałek, 23 lipca 2012, 18:30 napisał

Część osób odpuści sobie grę po angielsku. Woli poczekać na tańszą i polską wersję. Zatem takie sondowanie nie wiem, czy ma jakiś większy sens i czy jest aby w pełni miarodajne.


Ta zasada raczej nie sprawdza się w dziedzinie MMO, bo trudno o polskie wersje. Chociaż z drugiej strony to lepsza informacja, bo mniejsza ilość irytujących graczy, których na pęczki w darmowych MMO z polską wersją językową.
Odpowiedz
To nie odstrasza od ludzi pokroju "AndrzejPL", jednakże mam nadzieję, że Anet będzie wymuszał zmianę nicku w takiej sytuacji, podobnie jak blizzard

Odpowiedz
Ja nie jestem zadowolony z tego,że nie będzie polskiej wersji językowej, niestety nie umiem angielskiego:(
Odpowiedz
To jest tendencja, którą widać od dawna i moim zdaniem nie jest to zjawisko pozytywne, jeszcze trochę i będzie można spytać jaki jest sens istnienia polskich wydawców?

Odpowiedz
A czy "Guild Wars 1" od razu zostało spolonizowane? Bo nie mam pojęcia... Może to kwestia czau na zbadanie rybku, czy się przyjmie, ile sprzedanych tytułów w Polsce i czy w ogóle warto. Nie panikujmy, poza tym angielski to taki barbarzyński język, że trudno go nie zrozumieć i nauczyć się, szczególnie w grach.
Odpowiedz
Jak dla kogo Ja nie mam talentu do języków i ang. nie cierpię.

Czytałem wypowiedź CD Projekt i było tam, że jeśli będzie dużo polskich graczy to może przetłumaczą napisy. Ale jest to na zasadzie "może". Tak więc Lio ma rację, bo jedynka też od razu nie została spolonizowana,
Odpowiedz
Akurat MMO mają to do siebie, że nie wymagają dobrej znajomości języka obcego, więc dla znacznej większości nie będzie to duża przeszkoda, jednak chodzi tu o pewną zasadę, jeżeli będziemy na takie coś za każdym razem przytakiwać i mówić, że co tam po angielsku też da się grać, to znowu dojdzie do sytuacji takich jak w przypadku choćby Mass Effect 3, gdzie porządny dubbing zastąpili wersją kinową (choć nie trzeba było badać rynku żeby wiedzieć, że gra osiągnie świetne wyniki sprzedaży).

Odpowiedz
Taaa... może jeszcze bojkot wydawców, fochy i niekupowanie gier. Angielski barbarzyński, ale popularny, więc nie ma co psioczyć. W przyszłości przyda się znajomość tego czy owego słówka, obiecuję to wam. Mnie nawet często się to zdarza. (´ ▽`).。o♡
Odpowiedz
Ok, sam od czasu do czasu grywam w gry po angielsku, ale jeżeli mam wybór wolę własny język niż obcy. To że coś jest popularne to nie jest żadne wytłumaczenie, a wydawanie gier po angielsku przez polskich wydawców to absurd, w takiej sytuacji można by ich nazywać dostawcami,

Odpowiedz
A co mi z tego, że kupię wersję angielską skoro po angielsku znam może z 10 słów? Jak mam robić misje, nie wiedząc kto co ode mnie chce? Zdecydowanie wolę np. grać na xboxie, ale multum gier nie ma tłumaczenia na konsole, wtedy kupię je w wersji PC z polskim językiem, mimo że na klawiaturze gra mi się zdecydowanie trudniej. Jestem z tego pokolenia, którego uczono rosyjskiego a nie angielskiego i w moim wieku nie będę się uczył, zwłaszcza, że nie mam głowy do języków. Pograć lubię, ale kupuję tylko polskie wersje językowe. Uważam, że tak jak ja wielu ludzi z powodu barier językowych nie kupi tej zachwycającej gry.
Odpowiedz
Zapewne tak, tylko pytanie czy grupa osób zniechęconych brakiem polonizacji, będzie na tyle duża, żeby wydawca stracił na tym że nie wydał polonizacji, bardzo by mnie to ucieszyło.

Odpowiedz
Ja osobiście gdzieś mam to, że GW 2 nie będzie miało polonizacji. Co jak co, ale nawet w jedynce nie mogłem przeżyć niektórych rzeczy, a dopiero GW:EN zostało na tyle dobrze dopracowane, że można było czasami zostawić mózg w lodówce i patrzeć na polskie napisy. Dla mnie niektóre gry zostały już w języku angielskim i raczej nie będę ściągał polonizacji by usłyszeć czasem naprawdę drętwo podkładane głosy. (Oczywiście, że nie pije do wszystkich polonizacji bo Baldur,NWM,Ice wind etc. były na poziomie.)
Pissstacje xD

If you have to ask, kill yourself.

Odpowiedz
łaski nie zrobią jezeli wyjdzie spolszczenie tej gry.Ludzie jestesimy w UE do cholery i jezyk polski powinien sie pojawic ,obok niemieckiego czy francuskiego koniec z piepszoną dyskryminacja chcerz wydawac gry w Polsce to je spolsczczaj.Lecz widzac jak cdprojekt podchodzi do swoich kąnsumentow raczej bym nie liczyl na spolszczenie do tej gry,onim maja na glowie wiedzmina i inne projekty nisz martwic sie o swojich graczy a po 1 u nich liczy sie tylko kasa widac to tesz po ich projekicie age of conan z ktorego sie wycofuja zostawiajac graczy na lodzie bo interes byl niedochodowy.
Odpowiedz
No cóż, patrząc na to jak kaleczysz język, nie dziwie się, że nikt się nie stara i nie wydaje spolszczeń.

Tu raczej potrzeba lektury książek niż grania w gry.



Sygnaturowy elementarz gifów awaryjnych - używać tylko w ekstremalnych przypadkach:

SPOILER







Jak masz w poście kaczeńcowyˆ dopisek, istnieje duża szansa, że jest on mojego autorstwa.

Odpowiedz
← Guild Wars

Guild Wars 2 nie po polsku, czyli polskie realia CD Projektu - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...