Jak długo trwała ta podróż przez mękę, z mięśniami sztywnymi od trzymania kierownicy i przyciskania się do baku - nie umiałeś powiedzieć. Jednak ostatecznie, po czasie, który równie jak godziną, mógł być piętnastoma minutami, zobaczyłeś zarys niskich, parszywych zabudowań najbardziej parszywego portu w tej części galaktyki. Poza tobą, wzbijanym przez ciebie tumanem piachu i jakimś spacerowiczem-samobójcą, który w czarnym płaszczu z kapturem przemierzał pustynię kierując się tak jak ty w stronę Mos Ila, w zasięgu wzroku nie było żywego ducha.
Jak długo trwała ta podróż przez mękę, z mięśniami sztywnymi od trzymania kierownicy i przyciskania się do baku - nie umiałeś powiedzieć. Jednak ostatecznie, po czasie, który równie jak godziną, mógł być piętnastoma minutami, zobaczyłeś zarys niskich, parszywych zabudowań najbardziej parszywego portu w tej części galaktyki. Poza tobą, wzbijanym przez ciebie tumanem piachu i jakimś spacerowiczem-samobójcą, który w czarnym płaszczu z kapturem przemierzał pustynię kierując się tak jak ty w stronę Mos Ila, w zasięgu wzroku nie było żywego ducha.