Nie przejmując się stertami paczek, pojemników, kontenerów i skrzyń piętrzących się wszędzie wokół ciebie, siedziałaś na podłodze pokaźnych rozmiarów ładowni "Heavy Metal Queen". Po raz kolejny w ciągu ostatnich dni przekonałaś się o tym, jak dużą jednostką jest wasz statek. A nie, zaraz zaraz, nie "wasz statek", tylko "MÓJ statek, na którym WAS przewożę", jak wielokrotnie podkreślał kapitan Fensen. Brzuchaty gbur, jakim przy każdym spotkaniu wydawał ci się być właściciel tej jednostki, nie stanowił bynajmniej najdziwniejszego elementu załogi. Sama nie wiedziałeś co wywierało na tobie większe wrażenie: jednoręki Trandoshanin o wyglądzie, wzroku, postawie, ruchach i wszystkich innych cechach rasowego zabójcy, który patrzył na ciebie jak na rozdeptanego kinratha i prychał pogardliwie coś w swoim narzeczu, czy zdrowo pieprznięty na oprogramowaniu droid, będący najwyraźniej najprawdziwszym seryjnym HK-47, który co i rusz nawiązywał do mordowania, masakrowania, palenia, duszenia, strzelania innych form eksterminacji wszystkiego co żyje, robiąc to ze specyficznym, rozbrajającym humorem. Była także pani drugi pilot, Twi'lekanka imieniem Iziz, która zarówno aparycją jak i sposobem bycia wywierała wyraźne wrażenie na młodym Solusarze, choć ze wszystkich wymienionych zdawała ci się być najsympatyczniejsza.
Siedząc na podłodze we względnej ciszy i spokoju wsłuchiwałaś się w rytm Mocy wypełniającej statek i jego załogantów. Docierał do ciebie szept silników, dyskretny szmer płynów odpowiadających za chłodzenie i wiele innych funkcji, skryty jęk przestarzałych części, których nie brakowało wszędzie wokół. Czułaś także Iziz, łagodnie prowadzącą potężną maszynę przez chłodny bezkres kosmosu, Niklo grającego w pazaaka w głównej sali wraz z HK-47. Nie czułaś Mocy droida, gdyż jako pozbawiona życia maszyna nie posiadał jej, ale wystarczały ci drgania określające jego postać w przestrzeni, niczym całość materiału nadająca kształt znajdującej się w nim dziurze. Czułaś siedzącego z nimi Fensena, jak zwykle poddenerwowanego, a także Solusara, zmierzającego w kierunku ładowni.
Starałaś się uporządkować sobie wydarzenia ostatnich tygodni. Coruscant, walkę z Sithami, Harlana, Riahla, powrót do Akademii, gdzie zamiast spokoju zastałaś więcej chaosu i śmierci, ostatecznie zaś opowieść Nikla i cel waszej obecnej podróży, który pozostawał dla ciebie równie mętny i niejasny, jak gdy po raz pierwszy usłyszałaś o Darthie Sionie i tym, co wydarzyło się na Tatooine.