"Teeth of Naros" – tak brzmi nazwa drugiego rozszerzenia do "Kingdoms of Amalur", pochodzi ona od nazwy krainy, którą dzięki niemu zwiedzimy. Została ona nadana na cześć starożytnego boga trolli. Jakich nowych wrogów spotkamy w tym miejscu?
Olbrzymów zwanych Kollossae. Zamieszkują oni Idyllę – miasto unoszące się nad wspomnianą krainą. To właśnie wokół nich będzie kręciła się fabuła. Jakie jeszcze niespodzianki oferuje te DLC graczowi?
20 zadań pobocznych, wspomnianą krainę, 18 broni, 6 tarcz, 9 zestawów zbroi i 3 karty losu. Rozszerzenie ukaże się na Xbox Live, Origin oraz Steam 17 kwietnia. Cena jeszcze nie została podana.
Wątpię, aby te DLC było bardzo rozchwytywane przez graczy – sama podstawka może pochłonąć nawet 200 godzin z życia gracza, a większość takowych (w tym ja) zapewne do tylu nawet nie dobrnęła. Powód? Schematyczność i nuda, która każdego kiedyś w tej produkcji dopadnie lub dopadła. Cena "Teeth of Naros" naprawdę musi być atrakcyjna, by skusić graczy, a jakość bardzo wysoka, wyższa niż sama podstawka, bo inaczej gracze będą woleli dokończyć "Kingdoms of Amalur" zamiast kupować i grać w jego "dodatek". Ja już wiem na pewno, że go sobie odpuszczę, bo nie przepadam za podobnymi rozszerzeniami, dodatkowo niedługo premiery zaliczą długo oczekiwane przeze mnie pozycje. A Wy skusicie się na "Teeth of Naros"?