[TESIII] [Bloodmoon] Komu sie podobal?
no tak swoboda ruchu trudno zeby na lodowej pustyni bylo inaczej juz ja wole podziemia z tribunala niz te pustynie z bloodmoona a co do samego dodatku to jest slaby glowny watek jest krotszy od misji pobocznej dla kompani wschodniomosrkiej pare nowych broni i zbroi ale wszystko slabe najwiekszym plusem dodatku jest chyba wlocznia lowcy ktora dostajemy po zabiciu hircyna oraz mozliwosc gry wilkolakiem ale wtedy gra jest totalnie banalna
hmmm nie jestem taki glupi jak myslisz, tylko jest pewien problem, a mianowicie wyrznalem wszystkie wampiry jakie byla na swiecie...a szkoda, a zrobilem to z nudow, gdyz wykonalem te ciekawsze misje, a wampirki az sie prosily, wiec dostaly w ciry, ale od jutra jeszcze raz zainstaluje Morka, wysle moze screeny Nazinie, i zwiedze caly cwiat...
Zatem spojrzmu na drugi dodatek. Olo narzekałeś na bycie wampirem itp. to pradwda, ale od czego są pluginy w stylu Vampire Embrance? Uwierz mi, bardzo żal mi było leczyć się z wampiryzmu po przejściu Trybunału. No ale wilkołaka przetestować po prostu TRZEBA. Zatem rozpocząłem przygodę na wyspie. Pierwsze wrażenia całkiem pozytywne. Dostałem misję odprowadzenia 3 kolesi do punku X. Zatem zcas rozpocząć ostre zwiezdanie wyspy. Potowry okazały się treudnymi przeciwnikami, rzeklbym, ze trudniejszymi niż w Tribie. Misję oblewałem, gdyż za każdym razem jakiś kolo ginął. Ruszyłem łbem i opłynąłem szmat drogi i do punktu dię dostaiśmy. Tak czy inaczej walka była barzdiej wymagajaca. Po dłuższym graniu trochę zaczynało denerować mała ilość tych moobów. W kołko te drzewa, niebieskie ludziki na świaniach, przemytnicy, niedziedzie i wilki...Hmm...No cóż...Zaczłem misje dla wioski Skaal. Wtedy zauważyłem, że jest naprawdę nie wiele misji i szybko lecimy do przodu. Pierwsza misja z aktywacją kamieni była najdłuższą. Reszta leciała jak z górki. Po wielkich problemach z zarażeniem się likantropią (nie działał pewny skrypt) w końcu poczułem Duch Wilka. Według mnie wilkołak wygląda...nie zbyt inponująco...Jakis dziwnie płaski...No ale mamy za to szybkość i...słabość...Z pcozątku walka z Skaalami musi się skończyć śmiercią. Technika atak-odwrót-atak-odwrót nie zbyt mnie zadowoliła. No ale zacząłem wypełniać misje i było coraz ciekawiej. Często przesypiałem cały dziań aby w nocy robić MQ Hiricyna. Po czasie to zaczynało być trochę nudne...W kółko latasz za ludzikami, uderzasz, zabiajsz, energia rośnie i tyle. Mogła by być animacja zjadanego ciała ale to marzenia ściętej głowy. Wampir przynajmniej miał coś podobnego do animacji picia krwi z tętnicy...No i doszliśmy do końca. Walka z ogrami Hiricyana okazała się porażką. "Widziałem guara bardziej bojowego niż ty" (to chyba tak by brzmiało po PL) mówione glosem Aragornianów psuły ogólny konfort walki z bestiami. No i mamy Hiricyna. "Będzie krwawo!" pomyślałem. Gdy podszedł podskoczyłem i było po walce...Hirycek zaczął uciekać i ja trzaskałem i ostatecznie nie zadał mi ciosu...Dagot Ur był trudniejszy niż on;/...Po małym rozczaropaniu walką ORAZ włócznią wszedłem w portal. Od tego momentu pobiegałem trochę i nastepnego dnia Morrka wykopałem z HDD. Zatem ocena? Trudno rzec...Porównując to do Triba to zgodzę się z Ange...Trib lepszy pod względem nie tylko gabuły ale ogólnej grywalności. Gdyby nie mozliwość bycia Księżycową Bestią mogło by być marnie...Oczywiście miła jest zmiana z podziemii i ciepłęgo lądu na zimny kliamat wyspy. Zatem całkiem przyzwoity ale jednak nie lepszy od Triba. Może powodem tego jest moja większa znajomość świata TES jeśli chodzi o Trójcę itp. to wydało się bardziej ciekawe niż takie "luźne" MQ...MQ w Trybie miał jakby większą rangę dla świata TES. W końcu zginęło dwoje z Trójcy...TO napewno musiało namieszać we świecie.
Dodatek może być,nawet spory obszar,nowe potwory i spox questy.