Brzmi intrygująco, lecz trudno nie odnieść wrażenia, że wyniknie z tego niemały skandal.
Cóż, tego w sumie można było się spodziewać, skoro ta profesja narodziła się w nietolerancyjnym i szalonym umyśle Erica Cartmana. Żyd będzie wybuchową mieszanką mnicha z paladynem, a sama klasa jest nierozerwalnie powiązana z ogromnym ryzykiem, gdyż obok wyjątkowych profitów, gracz zostanie zmuszony do zaakceptowania wielu nieciekawych implikacji. Przykładowo, jeden z jej wyjątkowych talentów opiera się na ustawicznym balansowaniu na krawędzi śmierci – im mniej życia ma nasz heros, tym więcej obrażeń on zada.
Obsidian kolejny raz potwierdza, że nie boi się tworzyć gier o dość kontrowersyjnym zabarwieniu i w zgodzie z duchem danego uniwersum jest w stanie porzucić pozory politycznej poprawności. W końcu „South Park” nigdy nie należał do najgrzeczniejszych animacji i często lekceważy granicę dobrego smaku, aby poruszyć jakąś intrygującą kwestię. Nie da się ukryć, że intencjonalne wybielanie tytułu i odrzucenie otoczki radykalnej satyry, byłoby strzałem prosto w miejsce witalne, gdyż obdarłoby go z unikalnego klimatu oraz nieszablonowego stylu serialu. W końcu o to w tym wszystkim chodzi – czasem trzeba odrzucić konwenanse, żeby ukazać wprost dany problem. Z tej perspektywy podejście twórców jest ze wszech miar zrozumiałe.
Kłopot w tym, że o ile w innych segmentach kultury masowej (telewizja, kino, muzyka) zagadnienia związane z seksualnością, przemocą czy dobrymi obyczajami już dawno temu przekroczyły punkt krytyczny i ten stan rzeczy jest powszechnie akceptowany, to sytuacja w branży elektronicznej rozrywki ma się zgoła inaczej.
Generalnie nikogo nie dziwi już widok gołego tyłka jakiejś gwiazdy muzyki popularnej i jawne podteksty erotyczne zawarte w jej tekstach, puszczane w biały dzień na kanałach młodzieżowych (o innych programach już nie wspomnę, bo nie chcę pisać elaboratu). Wielu machnie ręką na hektolitry krwi, wulgarny język i drastyczne sceny przemocy we współczesnych filmach oraz serialach, które w żaden sposób nie zostały uzasadnione.
Natomiast jeżeli jakakolwiek gra komputerowa ledwo naruszy granicę poprawności politycznej, to już zaczyna tworzyć się nieprzyjemny smrodek i zarzuty o degeneracje społeczeństwa. Co z tego, że statystyki pokazują, iż jest to rozrywka dla dorosłych (średnia wieku powyżej 30 lat)? Święta inkwizycja już ostrzy swoje narzędzia, a dziki tłum zapala pochodnie i bierze pałki w dłoń. Pomimo tego, że zazwyczaj zachowano więcej dobrego smaku niż w teledyskach czy programach typu „Top Model”. Szczerze pisząc, niejednokrotnie jestem ogromnie skonfundowany, na jakich absurdalnych fundamentach ten świat stoi.
Choć może o to chodzi Parkerowi i Stone’owi? Ojcowie „South Park” pragną kolejnym skandalem doprowadzić do ciekawej debaty o kształcie współczesnej kultury masowej, zakłamaniu organizacji cenzorskich i obłudzie różnej maści obrońców moralności. Znając ich animacje, nie zdziwiłbym się, gdyby to był jeden z ich ukrytych celów.