Kolejny podręcznik do D&D po polsku, czyli śpiesz się powoli?


księga potworów

Postawmy sprawę jasno – polskie wersje podręczników do czwartej edycji systemu Dungeons&Dragons to jedno wielkie nieporozumienie. Wygląda na to, że ich wydawca, ISA, za nic ma oczekiwania graczy i chce zarabiać na starociach wiedząc, że i tak się ktoś na nie skusi.

Wszystko to za sprawą ogłoszonej daty wydania Księgi Potworów. Jak też czytamy w opisie wydawcy, podręcznik ten zawiera setki potworów do wykorzystania w sesjach, jak też słowniczek najczęściej używanych w statystykach pojęć. ISA milczy jednak na temat wersji wydanego nad Wisłą podręcznika, gdyż każdy szanujący się fan D&D ma pełną świadomość tego, że czwarta edycja ich ulubionego systemu była wielokrotnie poprawiana, a mimo to wciąż można się natknąć na różne kwiatki.

Z jednej strony powinniśmy się ciszyć, że po premierze wielu innych pozycji, w końcu po polsku ukaże się Monster Manual. Szkoda tylko, że za oceanem w międzyczasie ukazały się także kolejne dwie części, zaś na grudzień szykuje się uczta fanów prowadzenia złych kampanii. Na domiar złego, polska data premiery to... 23 grudnia. Rzecz jasna już można książkę zamawiać przedpremierowo, w promocyjnej cenie 75 PLN (cena detaliczna to 89 PLN), ale tym samym wątpię, by wiele osób zdecydowało się na taki prezent gwiazdkowy wiedząc, że ceny w oficjalnym sklepie wydawcy nie należą do najkorzystniejszych.

Poprzedni podręcznik po polsku, Przewodnik Mistrza Podziemi, ukazał się 29 marca 2010 roku. Cóż, wygląda na to, że na kolejne pozycje znów będziemy musieli czekać nie mniej niż rok. Szkoda, bo przy okazji poprzedniej edycji wydawano kolejne pozycje dużo sprawniej. Lepiej późno niż wcale? Cóż, prawa do dystrybucji produktów "Czarodziei z Wybrzeża" przejmuje od nowego roku CD Projekt, więc jest ostatnia okazja, by zarobić.

Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Trochę szkoda, że tyle trzeba na nie czekać. Szczególnie biorąc pod uwagę, ile ciekawych podręczników wyszło do czwartej edycji, która mnie osobiście się podoba pod wieloma względami. Na przykład taki Podręcznik Gracza 2, czy on w ogóle w języku polskim istnieje (już o trzecim nie wspominając, choć ten akurat jest mierny)? No i fakt, data nie jest szczególnie korzystna, prezenty ludzie zwykli nieco wcześniej kupować. Eh, miejmy nadzieję, że się sprężą i będzie tych książek w polskim przynajmniej kilka więcej. I taniej.

I błagam, błagam! Ukaże, nie ukarze!
Odpowiedz
Ja i tak przebrnąłem po angielsku te książki ale nie ukrywam, że na polskie mam chrapkę. Poczekam jednak na wyjście wszystkich ważniejszych podręczników. I też kilka rozwiązań z 4 bardzo mi się podoba.
Odpowiedz
A może niechęć do D&D 4.0 w ojczystym języku bierze się stąd, że spora część graczy bojkotuje tą, pożal się Mystro, edycję? Rozpieprzono w niej wszystko, zamieszano fest. Ja osobiście nigdy nie kupię podręcznika do 4.0. I bynajmniej nie będę płakać że nie mogę ich trafić na rynku.
Odpowiedz
Jak rzadko kiedy, ale muszę zgodzić się z Enetherem.
Odpowiedz
Łee tam, 4.0 śmierdzi... przeczytałem z czystej ciekawości i nadal siedzę na zasadach 3.5
Cytując moją babcię: sralis mazgalis rewerendus duptus
Odpowiedz
Też siedzę na zasadach 3.5, ale 4.0 ma kilka fajnych rozwiązań (na przykład hybrydyzowanie postaci, dla przykładu, to w sumie jedna z niewielu ciekawych rzeczy w Player's Handbook 3), w ciekawy sposób balansuje profesje (głównie poprzez skrzywdzenie tych silniejszych ) i ma kilka innych, naprawdę dobrych rozwiązań. Myślę, że czwarta jest dobra, tylko trzeba jej poświęcić więcej czasu, niż trzeciej, żeby się przekonać. A niektórym trzeba do tego polskich przekładów, heh...
Odpowiedz
Nie będę z siebie robił jakiegoś mistrza gry. Zasady D&D potrzebne mi są tylko do gry w cRPGi, dlatego ile wyczytam w instrukcji tyle mi wystarczy aby na normalu sobie spokojnie ukończyć wątek główny i nacieszyć się nim. Dlatego na takie podręczniki mam szczerze..
Odpowiedz
Dla mnie największym bólem jest Spellplague i nowy porządek świata. Starałem się dostrzec w tym jakiś sens albo postęp, ale nic takiego nie widzę. Panowie za to odpowiedzialni po prostu strzelili sobie w kolano.
Odpowiedz
Wiesz historia Torilu jest zależna od MG i tu masz pełne pole do popisu. Niektóre wątki faktycznie były słabe ale kilka jak np. powstanie Netherilu miało całkowity sens. Historia jednak nie jest częścią mechaniki dd4, a jedynie możliwością, którą przedstawili autorzy. Jako, że zawsze rozróżniałem DD od FR to ta historia nie jest mi potrzebna. Sama mechanika zaś bardzo zrównoważyła klasy. Pozbyto się szeregu umiejętności, które były bezużyteczne i zastąpiono je 14 dobrze opracowanymi z fajnymi zasadami użytkowania. Poziom ma większy wpływ na wiedzę postaci co jest super rozwiązaniem bo przecież to doświadczenie powinno wpływać na wiedzę postaci. Oczywiście jeśli ktoś był fanem magów miotających zaklęciami śmierci to na szczęście zrezygnowano z tej idei.

Swoją drogą odnoszę wrażenie, że spora część graczy, którzy bojkotują tę edycję znają ją słabo albo wcale. Zdecydowana większość nie miała nawet okazji zagrać. Dla mnie skok jest mniejszy niż z dwójki na trójkę a sporo rzeczy poprawiono. Choć niestety nie wszystko....
Odpowiedz
← Nowości

Kolejny podręcznik do D&D po polsku, czyli śpiesz się powoli? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...