Cóż, normalna rzecz w zakręconej branży elektronicznej rozrywki. Tym bardziej w przypadku nadchodzącego hitu, na który czeka kilkaset tysięcy ludzi, a takim niewątpliwie jest finał przygód komandora Sheparda. Nieistotne, czy to robota samozwańczego sieciowego Robin Hooda, czy sprytna zagrywka marketingowa specjalistów BioWare – mleko się rozlało i wersja beta „Mass Effect 3” przez przypadek została udostępniona użytkownikom, którzy zgłosili swój akces na wcześniejsze testy nowego interfejsu „Xbox Live”. Oficjalne oświadczenie tłumaczy całe zajście jako zwykły „ludzki błąd”, ale jak jest naprawdę, tego nie dowiemy się zapewne nigdy.
Tak czy siak, nie minęło wiele czasu zanim sieć zaroiła się od setki zdjęć, filmów prosto z rozgrywki i innych materiałów, które w założeniach miały zostać ujawnione w okolicach stycznia. Oczywiście partyzanckie działania „życzliwych graczy” sumiennie torpeduje Electronic Arts, ale przypomina to trochę gaszenie płonącego lasu za pomocą węża ogrodowego. Stara prawda mówi, że Internet nie lubi próżni i co raz trafi do jego chciwych łapsk już nigdy od nich nie ucieknie.
Uwaga na nisko latające spoilery!
Pierwszą interesującą informacją jest możliwość wyboru jednego z trzech dostępnych trybów gry przed rozpoczęciem kampanii. „Action Mode” przeznaczony jest dla miłośników mocnych wrażeń i kul świszczących nad uchem, którzy nie lubią się rozwodzić nad niuansami fabularnymi. Ten wybór powoduje, że opcje dialogowe zostają wybierane automatycznie przez samą grę, co w założeniach pozwala skupić się na radosnej wymianie ognia ze Żniwiarzami i Cerberusem. Dla mnie skrajna głupota, bo mamy w końcu do czynienia z cRPG (więc fabuła jest czymś niesamowicie istotnym!) i na dodatek system walki w serii „Mass Effect” nie ma prawa konkurować z potentatami gatunku gier akcji. Sztuka dla sztuki.
Z kolei „Story Mode” jest ukłonem w kierunku graczy, którzy mają dwie lewe ręce do strzelanin i z racji dynamicznej rozgrywki, giną praktycznie na każdym rogu. Ten tryb kładzie nacisk na aspekcie fabularnym „Mass Effect 3”, obniżając poziom trudności walk do absolutnego minimum. Kolejny raz – zbędne ułatwienie, przygody Sheparda to nie „Demon's Souls” i niebotyczne wyzwania doprowadzające do czystej frustracji.
Ostatni jest „RPG Mode”, czyli czysty standard. Nikt nie trzyma nas za rączkę – zarówno w konwersacjach, jak i w przypadku starć. To rozumiem, po co komplikować?
To nie koniec niespodzianek. Gorący materiał prezentujący tryb dla wielu graczy...
Plik wideo nie jest już dostępny.
...a także urywek kampanii dla pojedynczego gracza. Prolog z Andersonem widzieliśmy już na E3, ale szczęśliwie znalazło się miejsce dla kilku innych smakowitych nowinek. Fani Wrexa powinni być usatysfakcjonowani.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Więcej materiału znajdziecie pod tym adresem.