Od wczoraj możemy cieszyć się z aktualizacji o numerku 2.0 do Wiedźmina 2. Warto było czekać?
Sam proces instalacji aktualizacji trwał dosyć długo z racji rozmiaru przeprowadzonych zmian. W końcu jednak udało się i mnie wszystko zainstalować, dzięki czemu od razu rzuciłem się do testowania zmian, o których mówili twórcy.
Zmiany widać już na etapie menu głównego. Na jego czele stanął teraz samouczek, mający zastąpić poprzednie porady dla początkujących, które krytykował chyba każdy recenzent drugiej odsłony przygód Geralta. Czy teraz ten element jest zrobiony tak, jak należało?
Rozpoczynamy zabawę z przemoczonymi butami w okolicach zabitej dechami wioski. Od razu atakuje nas o wiele większe okienko pomocy, krok po kroku wyjaśniający takie podstawy zabawy jak sterowanie, wybór znaków, zbieranie przedmiotów czy też rozmowy z postaciami niezależnymi.
Przede wszystkim jednak nie musimy się spieszyć, nikt nas przy tym nie atakuje a główny cel jest wyświetlany na ekranie, dzięki czemu od razu wiemy, gdzie należy się udać. Niestety, posługiwanie się opcjami jest dość pobieżne – do dziennika wystarczy zajrzeć, brakuje opisu jego poszczególnych elementów, zaś korzystanie z trybu medytacji powinno zostać szerzej wyjaśnione.
Nie wspominałem o walce, gdyż jej będziemy się uczyć na specjalnej Arenie. Wprowadzono osobno taki tryb zabawy, o którym nieco później. W Samouczku będziemy się uczyć blokowania, parowania czy też zakładania pułapek. Sam miałem nieco problemów w tym momencie, bo twórcy nie pokusili się o jakieś dokładnie wyjaśnienie jak najefektywniej stosować któryś z wymienionych elementów walki.
Samouczek możemy w każdym momencie opuścić, by zająć się już standardową rozgrywką. Myślałem, że jakoś zostanie to powiązane fabularnie, ale cóż – trzeba się zadowolić tym, co jest.
Pora teraz na tryb o nazwie Arena. Podchodziłem do niego z dużym entuzjazmem, wyobrażając sobie starożytne Koloseum, gdzie organizowano igrzyska i mordowano setki tak gladiatorów, jak i zwierząt. Udostępnione pole walki jednak nie umywa się do sławnej rzymskiej budowli. To tak naprawdę obudowany z trzech stron plac, pokryty dechami i gdzieniegdzie zapalonymi ogniskami. Na myśl przywodzi sławną szkołę Batiatusa z serialu Spartacus, jednak piachu na niej ani grama.
Najbardziej rzuca się w oczy (a także w uszy) brak większej widowni. Co prawda słychać jakieś rzadkie pokrzykiwania, widać nieco ludzi, ale trochę ich za mało. Udostępniono rzecz jasna pomieszczenia, w których możemy sobie obejrzeć groźne bestie oraz kupić ekwipunek.
Zarządca pozwala nam skorzystać ze sklepu, gdzie znajdziemy szereg ulepszeń do zbroi, oleje, całą gamę eliksirów czy pułapek. Wybór spory, jednak na wszystko trzeba mieć pieniądze. Początkowe środki są skromne, dlatego trzeba szybko zebrać niezbędny sprzęt i ruszać na arenę. Nim jednak rzucimy się w bój, możemy skorzystać z płatnej pomocy. Do naszych usług jest wojownik, krasnolud oraz czarodziejka. Skorzystanie z usług któregokolwiek z nich rzecz jasna kosztuje. Niestety, czarodziejka strojem przypomina Sabrinę, wojownik wygląda nieco jak Adam Pangratt zaś krasnolud... jak krasnolud, czego akurat nie należy zaliczyć "in plus".
Arena oferuje zmagania na wszystkich poziomach trudności, w tym na nowym, zwanym Hard Mode. To wybór początkowy, który zdeterminuje całą rozgrywkę. Czekające nas walki za zwycięstwo oferują zawsze nagrodę pieniężną oraz punkty. Do tego dochodzi premia, którą można uzyskać mieszcząc się w określonym czasie. Miłym elementem jest wybór nagrody dodatkowej, którą zawsze są jakieś przedmioty. Od razu zauważyłem całkiem nowe miecze, zarówno stalowe jak i srebrne, gdyż na Arenie pojawiać się będą nie tylko ludzie.
Przyjdzie nam szlachtować zwykłych wojaków La Valette'ów, elfów z komanda czy też drużyny z zawsze groźnym magiem na czele. Po stronie potworów to m.in znane już endriagi, nekkery czy też debiutant w drugiej odsłonie gry – silny i szybki wilkołak.
Liczbą zabitych przeciwników oraz kontem punktowym możemy się pochwalić, oczywiście po śmierci, która czeka nas prędzej czy później, ale opcja ich publikacji na forum czy na serwisie FB póki co działała fatalnie i dodam tylko, że u mnie zakończyła się błędem i wywaleniem do pulpitu. Drogie CDP – bardzo was prosze, by wszystko dokładnie testować nim to pokażecie światu, bo na błędach macie się uczyć wy a nie gracze.
Aktualizacja przyniosła dodanie wszystkich 9 DLC do gry, jak też kilka nowych poprawek, które trudno tak na gorąco solidnie przetestować.
Dodany czwarty poziom trudności, zwany Mrocznym, możemy wybrać rozpoczynając grę od początku. Tutaj nie miałem zbyt wiele czasu, by się nim nacieszyć, ale walki są wyraźnie trudniejsze i nie powiem, że spotkanie z drągalem i jego oddziałem podczas oblężenia zamku La Valette'ów kończyło się dla mnie niewesoło więcej niż raz, a przecież o to chodziło. W tym trybie mamy do zdobycia legendarne zestawy 18 przedmiotów, w tym 3 zestawy broni (lekka, ciężka i średnia), jak też tyle samo zestawów mrocznych mieczy (3 stalowe i 3 srebrne). Opłaca się szukać całego zestawu, by niwelować negatywne skutki w postaci wysysania życia z Geralta.
Na śmiałków, którzy przejdą grę w tym trybie, czeka nagroda w postaci ekranu gratulacyjnego. Kto pierwszy prześle screen, na którym będzie uwieczni owe podziękowanie, na adres mailowy marcin.momot@cdprojektred.com, otrzyma w nagrodę edycję kolekcjonerską Wiedźmina 2 .
Na nowy materiał wideo od Tomka Bagińskiego będziemy musieli poczekać do premiery gry na platformę Xbox360. Szkoda, ale dobrze, że w ogóle ujrzymy je na naszym PC.
A jak wam podobają się nowe zmiany? Może jakiś mały turniej na Arenie?