Kilka dni temu do kin trafił film pt. "Nie bój się ciemności" ("Don't Be Afraid of the Dark"). Jest on reżyserskim debiutem Troya Nixeya, jednakże warto nadmienić, że za scenariuszem kryje się sławny Guillermo del Toro, znany z takich produkcji jak "Hellboy" czy "Labirynt Fauna". Nasza redakcyjna koleżanka Ati postanowiła sprawdzić, czy boi się ciemności i wybrała się na seans do kina. Uciekała z krzykiem z sali? Wbijała palce w oparcia fotela? Pogryzła ze strachu cały bilet? Sprawdźcie w recenzji.
Mówi się, że dziecięcy umysł jest czystszy, bo nieskażony dorosłą logiką i potrzebą namacalnych dowodów. Dlaczego więc dziecięce strachy są zazwyczaj traktowane z pobłażliwym uśmiechem? Co jeżeli strachy piwnicy, ciemności są bardziej namacalne niż nam by się wydawało? Wiem, ten początek brzmi straszliwie banalnie, ale "Nie bój się ciemności" zdecydowanie banalnym horrorem nie jest. Chociaż filmów o fantazyjnych stronach dzieciństwa powstało już całkiem sporo, mroczna baśń Guillermo del Toro jest czymś zupełnie innym i dziwnym. Twórca "Labiryntu Fauna" ponownie postawił na klimat braci Grimm i stworzył drastyczną bajkę niezbyt przypominającą dzisiejsze krwawe horrory zmuszające do skakania w fotelu.