Najnowsze dziecko CD Projekt RED jest już na rynku od dobrych czterech miesięcy, więc emocje, zacierające trzeźwy ogląd rzeczywistości, opadły już dawno temu. Nie ulega wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z pełnokrwistym cRPG, który zdeklasował o kilka długości największego konkurenta – „Dragon Age II”, nie wspominając o pozostałych rywalach. Nie jest to jednak dzieło doskonałe i w pewnych aspektach mocno rozczarowywało – sporo błędów technicznych, kiepskie zakończenie, niewiele zadań pobocznych, długość rozgrywki pozostawiająca wiele do życzenia… Cóż, lista zarzutów nie należy do najkrótszych i ten fakt z pewnością skrzętnie wykorzystają studia takie jak Eidos Montreal czy Bethesda Softworks. Dlatego też, z tym szampanem dla Geralta trzeba się jeszcze wstrzymać, bo tytuł „najlepszego cRPG 2011 roku”, wcale nie jest taki pewny. Przynajmniej moja skromna osoba, w tym momencie, nie postawiłaby wszystkich pieniędzy na zwycięstwo naszych rodaków.
CD Projekt RED jest świadom swoich rozlicznych wpadek, toteż strasznie raduje fakt, że Warszawiacy nie chowają się po mrocznych kątach i nie nabierają wody w usta, tylko posypują głowy popiołem i ostro zakasują rękawy, aby zatrzeć złe wrażenie. Efektem tych prac jest nadciągająca wielkimi krokami wersja 2.0, która przyniesie sporo poprawek i kilka dodatków uatrakcyjniających rozgrywkę.
Wersja 2.0 oferuje:
Plik wideo nie jest już dostępny.
- Samouczek, atestowany przez vice-premiera Waldemara Pawlaka – nikogo chyba nie dziwi ta nowinka, gdyż okropnym nieporozumieniem było pominięcie tego etapu w tak skomplikowanej produkcji. Ja rozumiem, że twórcy zapowiadali, iż nie będą się cackać z graczami i wrzucą ich od razu na głęboką wodę, ale bez przesady! Tym bardziej, że zmian było sporo, a podpowiedzi nie należały do zbyt pomocnych, gdyż nie zdradzały jak poradzić sobie z tuzinem wkurzonych wojaków i nie wspominały o pewnych ważnych niuansach. Pozostawała tylko frustrująca metoda prób i błędów. Ech… szkoda tylko, że tak późno, bo teraz to taka „sztuka dla sztuki”. Miejmy nadzieje, że nowi wiedźmini docenią te wprowadzenie.
- Dark Mode – nowy tryb dla umiarkowanych hardcorowców. Rozgrywka będzie stawiała przed nami takie same wyzwania jak na najwyższym poziomie trudności, lecz gdy Geralt nie podoła tej próbie i kopnie w kalendarz, będzie można bez problemu wczytać stan gry. Na dodatek twórcy zapowiedzieli, że „Dark Mode” wprowadzi do tytułu odpowiednio mroczną stylistykę, m.in. specjalne artefakty, motywy czy style graficzne (cukierkowe oraz idylliczne widoczki, mają zastąpić iście grobowe i plugawe klimaty). Miło, miło… tylko, żeby te zmiany były faktycznie widoczne, a uzbrojenie nowe (a nie osiemdziesiąt wariacji starego oręża).
- Arena Mode – wiedźmiński tryb hordy. Zasady są proste – kilku wchodzi, jeden wychodzi. Geralt będzie musiał zmierzyć się na specjalnych arenach walk z kolejnymi tabunami przeciwników, którzy z fali na falę są coraz silniejsi. Twórcy zapowiedzieli kilka nowych rodzajów tałatajstwa (aby nie było zbyt nudno) i smakowite nagrody. Przy polu potyczki utworzono również specjalny sklepik, który ma za zadanie nęcić walecznych graczy nowymi gratami i niespotykanymi ulepszeniami. Na dodatek coś dla chwalipiętów – pełna implementacja z Facebookiem i oficjalnym forum, gdzie będzie można podzielić się swoimi osiągnięciami. Heh…
- 20 nowych poprawek technicznych, niwelujących największe bolączki gry (miejmy tylko nadzieje, że przy okazji nie dodadzą nowych).
Wersja 2.0 jest całkowicie darmowa i pojawi się na serwerach CD Projekt RED już 29 września. Takie rozpieszczanie konsumenta zawsze zdobywa moje uznanie.
Na deser najnowszy zwiastun konsolowej wersji „Wiedźmina 2”. Generalnie, głowy nie urywa, ale posiada on kilka nowych fragmentów wstawek Platige Image i niezgorszy podkład muzyczny, więc rzucić okiem przecież nie zaszkodzi?
Plik wideo nie jest już dostępny.