Dzieło debiutantów z 38 Studios już od dawna znajduje się na mojej liście „potencjalnych hitów 2012 roku” i tak po prawdzie czekam na nie równie mocno jak na „Mass Effect 3”. Legendarne trio Salvatore-Rolston-McFarlane po cichu pichci godnego spadkobiercę schedy po serii „Fable”, który za niedługo ma szansę znaleźć się na ustach wszystkich graczy. Tylko, czy wschodzące gwiazdy branży nie będą musiały zapłacić popularnego frycowego i, czy pomimo niezgorszego produktu, uda im się przebić przez szum medialny, jaki zgotuje konkurencja? Świeże tytuły zawsze mają z tym mocno pod górkę i pękaty portfel „Elektroników”, którzy zapewne przygotują solidną kampanię marketingową, może tutaj niewiele pomóc.
Tak czy siak, poziom konferencji Electronic Arts zdążyłem już skomentować, więc mogę tylko napomknąć, że Ken Rolston (główny producent „Morrowinda” i „Obliviona”, jakbyście nie skojarzyli) był tak mocno podekscytowany swoimi projektem, że to aż obijało się o śmieszność i jego wystąpienie z pewnością pojawi się w przeróżnych kompilacjach prezentujących wpadki targów Gamescom 2011. Choć chwali się, że przynajmniej starał się, aby jego wystąpienie nie wyglądało jak poranne wiadomości czytane z promptera. Z ważniejszych faktów – gra trafi na półki sklepowe już 10 lutego 2012 roku, a także zaprezentowano nowy zwiastun produkcji, który znajdziecie w rozwinięciu wiadomości.
Podobnie jak w przypadku „Mass Effect 3”, cierpliwie czekam na materiały większego kalibru, ale i tę przystawkę przyjmę jako dobrą wróżbę targów obfitych w fakty.