Cóż, muszę przyznać, że chłopakom ze Snowblind Studios odwagi nie brakuje. Okolice listopada są zawsze wyjątkowo gorącym okresem w branży elektronicznej rozrywki, a 2011 rok nie jest w tej kwestii szczególnie wyjątkowy. Szczerze wątpię, czy tytuł przetrzyma choć tydzień rywalizacji ze „Skyrim”, natomiast w kuluarach huczą plotki o tym, że BioWare zamierza mniej więcej w tym czasie wypuścić swój potencjalny hit – „The Old Republic”. Nie zapominajmy również o dodatku do bardzo ciepło przyjętego „Two Worlds II”, który wprowadzi do Antalooru kilka frapujących zmian. Szczęśliwie dla ojców „Wojny na Północy”, nasi rodacy postanowili przesunąć konsolową wersję „Wiedźmina 2” na przyszły rok, bo inaczej raczej nie byłoby czego zbierać z drużyny Elronda.
Nie to, że nie wierzę w tę produkcję i nie doceniam siły tej marki. Pasjonatów czy fanatyków „Władcy Pierścieni” jest całe mnóstwo, a widmo „Trylogii” Petera Jacksona i fundusze braci Warner z pewnością pomogą w skutecznej promocji gry, przebiciu się przez szum medialny. Niestety, egranizacje wiekopomnego dzieła Tolkiena nigdy specjalnie nie porażały (w szczególności action-RPGi pokroju „Podboju”) i nie jestem przekonany, czy szary konsument zdecyduje się na zakup „kota w worku”, gdy ma do wyboru sprawdzoną serię. Niemniej, życzę powodzenia – jestem przeświadczony, że twórcom się ono przyda.